Po wakacjach we Włoszech jestem mile zaskoczona że udało mi się spotkać kilkoro dzieciaczków noszonych przez mamusie. Nie było to dużo ale i tak znacznie więcej niż przez ost kilka m-cy w mojej okolicy gdzie mieszkam
I pomimo że byłam we Włoszech, noszącymi nie okazywały się Włoszki.
Widziałam jedną mamę na szlaku z dzieckiem w ślicznym pasiaku (mama pozdrowiła nas po niemiecku), jedną mamę w Wenecji w kółkowej (i masę z dziećmi w wózkach co na Wenecję wydaje mi się prawdziwym hard corem), naprzeciwko naszego namiotu mieszkały dwie mamy które ku mojemu zaskoczeniu nosiły dzieci w ergo
Jedną mamą była babeczka z Austrii i ku mojemu ubolewaniu jej amerykański mąż nosił drugie ich dziecko w wisiadle przodem do świata
w drugim domku, druga mama od ergo okazała się przesympatyczną czeszką dwóch języków (do męża mówiła po Niemiecku)
I niestety na campingu była też dziewczyna z PL z dzieciem w wisiadle, ale tylko raz dumnie przemaszerowała obok naszego namiotu i pomimo że meldowali się z nami nie trafiłam na nią. Miałam ochotę pogadać ale zawsze mam opory w takiej sytuacji przez to że sama szyję mt i zawsze boję się że zostanie to odebrane jako naganianie klienteli i kończy się na tym że siedzę cicho
Ciekawe jak Wasze spotkania zagraniczne z noszącymi mamami?


 
			
			
 zagraniczne spostrzeżenia na temat noszenia
 zagraniczne spostrzeżenia na temat noszenia
				


 
					
					
					
						 Odpowiedz z cytatem
  Odpowiedz z cytatem
 
  
						

 Zamieszczone przez marta-la
 Zamieszczone przez marta-la
					



 ...
... 




 . Druga pamietam z czasow, kiedy bylam jeszcze w ciazy
. Druga pamietam z czasow, kiedy bylam jeszcze w ciazy nie mam pojecia w czym nosila
 nie mam pojecia w czym nosila
 Ludzie mnie zaczepiaja i mowia, ze suuper, ze maly wyglada tak komfortowo, a i jakies historie z dziada pradziada sie trafiaja
Ludzie mnie zaczepiaja i mowia, ze suuper, ze maly wyglada tak komfortowo, a i jakies historie z dziada pradziada sie trafiaja 
						 
  
						 
			
			