Ciao!
Mam problem,w zasadzie to jestem mocno sfrustrowana. Tak bardzo chcialam uzywac wielo...przez wiele miesiecy wgryzalam sie w temat,kolekcjonowalam stosik...Kiedy juz Tymianek sie urodzil i minal tydzien postanowilam zaczac przygode z wymarzonymi pieluszkami. I co? To co sie dzialo przeszlo moje wyobrazenie... Zmienialam malego co jakies pol godziny przez caly dzien. Za kazdym razem byl totalnie przemoczony (strugami sie lalo po zdjeciu otulacza). Stwierdzilam,ze moze inny rodzaj pieluch...uzylam wszytskiego co mialam w domu (kazdy rodzaj otulacza z roznymi wkladami). Za kazdym razem to samo. Maly nie spal caly dzien bo ciagle go musialam wybudzac na zmiane pieluchy. Na dodatek mimo tak czestego zmieniania pod koniec dnia jego skora byla w oplakanym stanie. Odparzenia, wysypka, skora byla bordowa!! Moj maz sie wsciekl,ze jakie to zdrowe skoro do takiego stanu doprowadza niemowlaka. POtem okazalo sie,ze Tymcio wogole taki delikatniejszy jest niz moj pierworodny, ma tendencje do wysypek, luszczenia sie skory itp. Po tym dniu nie moglam spac bo nie wiedzialam co robic. Bardzo chce uzywac pieluch wielo ale nie mam sumienia znow przezywac takiego dnia...patrzec jak sie meczy. Czy to normalne??? Czy moze powinnam odczekac troche zanim on troche urosnie, skora sie wygladzi itp...A moze nie wszystkie dzieci sa stworzone do wielo? Nie wiem co mam robic i myslec. Zal mi wszystkich moich przygotowan...wszystkich slicznych pieluszek...z drugiej strony tamten dzien byl traumatyczny!!
POradzcie....