No dokładnie tak, jaka to radość jak się upoluje coś szczególnego. Jaka to była radość jak zamówiłem "potajemnie" pierwszego didka. Do dzisiaj jest u nas i raczej go nie sprzedamy. No a potem to już pełne szaleństwo. To ja się zawsze awanturowałem żeby mieć wielki stosik i żeby niczego się nie pozbywać. Gdyby żona nie sprzedawała i nie wymieniała co chwilę chust, to ja pewnie bym trzymał wszystko i już byśmy mieli ze 30
Tak to mówi moja mama i dodaje jeszcze ('W szmacie! Jak cyganie!'). Ale może Twojemu mężowi się wydaje, że jeśli jemu wiązanie zajęłoby dużo czasu, albo sprawiło sporo problemów, to Tobie również. I dlatego lepiej nie wiązać i nie stać przed tymi szympansami pół godziny![]()





Odpowiedz z cytatem