no i jesteśmy po wizycie u rehabilitantki i dojść do siebie nie mogę. Ogólnie stwierdziła, ze nie jest tak źle, ze może to byc jeszcze fizjologiczne do 2.roku życia. I pyta mnie czy noszę na biodrze, ja mówię, ze rzadko, jak każda mama, jak robi coś z dzieckiem na ręku, ale z duma mówię, ze w chustach noszę. A ona na to, ze to przez to, ze dziecko ma szerokie nogi, ze stópkami stara się złapać/objąć mamę, więc stópki tez przez to do środka idą. Od razu kazała mi rozebrać Martusię, zeby zobaczyć czy przez chusty nie ma krzywego kregosłupa. Pyta od kiedy w pionie ją nosiłam, ja mówie, ze od 2 miesiąca, ona oczy wybałuszyła i że tak nie wolno, bo dziecko się krzywi, kręgosłup mu się wykrzywia, że póki nie siedzi, to tylko na leżąco, że mam szczęście, ze nie ma zadnej asymetrii. Zebym teraz juz nie nosiła w ogóle, bo nie zniknie jej ta szpotawość, a jak już to UWAGAOKAZAŁA MI NA LALCE POZYCJE PRZODEM DO ŚWIATA, ALA BUDDA!!!!!!!!!
jak juz na plecach np. w góry, to lepiej do takiego plecaka ze stelażem, a ja jej na to, ze lepsze sa ergonomiczne, miekkie, ona, ze bzdury opowiadam, bo krzywią kregosłup. I że jak bedziemy mieli trzecie dziecko, to lepiej go nie nosić, a jak już to od ok.5.miesiąca, nie wolno pionizować dziecka wczesniej (drugi pan zawitkowski mi sie pokłonił)
Nie chciałam jej nawet słuchac, bo tyle się naczytałam dobrego o chustach i całym sercem przekonałam sie o ich cudowności i korzyściach i nie chcę wierzyc w to, co ona mówi, ale tez pojawia sie mała iskra watpliwosci; jesli to nie przypadek, ze Marta-noszona ma krzywe, rozstawione szeroko nogi, a Hania-nie noszona, nie? Że Marta-noszona jest totalnie 'uzalezniona' ode mnie, beczy jak gdzieś idę, a Hania-nie noszona, nie? Może nie wszystkie dzieci moga być w chustach? Jak to poznać? Zależy mi na wypowiedziach mam-specjalistów, które upewnią mnie w tym, że chusty nie szkodzą? Że to nie jest ich wina? Że można pionizować dziecko tak szybko? Nie chcę rozczarować się tym, co tak pokochałam, co nam taka radość daje, czyli chustonoszeniem. Nie mówiłam nawet osobom postronnym, co mówiła ta rehabilitantka, bo sceptycy powiedza; widzisz? mówiliśmy! Poratujcie, bo nie mogę o tym przestać myśleć.
Mam tak po prostu odłożyć chusty w kąt? Ergo własnie zakupiłam!!! czy faktycznie na tym etapie lepiej już nie rozszerzać Marcie nóg przez chustę?
Wiem, ze już pełno było watków o korzyściach chust, ale tak konkretnie na obalenie dzisiejszych słów???