A ja Kubę nosiłam w tripinku i w Bondolino Goa - żyje i dobrze się ma![]()
Wybieram to co mi sie podoba i to w czym mi się dobrze nosi
Prawdziwy mężczyzna nawet w różu wygląda świetnie![]()
Wiesz, to zależy, jak kto podchodzi do różu. Są mężczyźni chodzący w różowym i mamy ubierające chłopców w różowe polówki np.
Pozwolę sobie zacytować hip-hopowy kawałek
"... ja nawet w różowym swetrze dalej będę mężczyzną, a piz*a ze złotą ketą nadal jest piz*dą"
(Jeżeli moderator uzna przekleństwa z gwazdkami za nieodpowiednie, to zrozumiem usunięcie)
Ja mam córki, mam też różową chustę i męża który te córki w tej chuście nosi i nie ma z tym problemu.
będę nosić swojego chłopca w chuście w kwiatkiGdybym miała lubianą różową chustę (nie mam różowej żadnej), to bym go w niej nosiła.
przy czym zdarza mu się nosić różowe ubranka (no, nie z falbankami, haftami, w kwiatki i księżniczki) po siostrze i nie widzę w tym nic złego. Chociaż jak ostatnio o mojej uniseksowo ubranej córce jakaś mama w piaskownicy powiedziała chłopak, a o synku dziewczynka, to zastanawiałam się, czy to przez jego różowe skarpetki...
Mąż bez marudzenia nosi w nosidle w kwiatki i motylki.
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
ja nie jestem genderowo uprzedzonasyna noszę w pożyczonym silverpinku i uważam, że bardzo mu do twarzy w tym odcieniu różu. mam też nosidło, czarne w różowe kwiaty.
o ubrankach lekko dziewczęcych nie wspominam; nieraz mi się zdarzało zakładać chłopakowi coś po starszych koleżankach...
ja nie mam tego problemu,bo mamy córkę.
gdybym miała syna pewnie tez bym się jakoś nie przejmowała,w sumie maluchowi ma być wygodnie,a kolor to go mało rusza
kolor ma mnie poruszyć xD
a jeszcze co do kolorów to kompletnie nie rozumiem,co to za mentalność,że jak chłopiec to na niebiesko a jak dziewczynka to koniecznie w różu,no ludu kolor jak każdy inny![]()
Przekleństwem losu jest podobno, że jak się ma córkę, to potrafi się odmienić mamie niechęć do różu
Jestem absolutnie "lóziowa", jakbym mogła, to cała bym tak chodziła w kolorze pudrowego różu.
Chłopaka mojego nosiłam w zdecydowanym różu testowym, następna różowa do nas idzieJakoś nie mam z tym problemu.
Kolory dobieram zdecydowanie dla siebie i wcale mi nie jest przykro, że nie uwzględniam tym potrzeb kolorystycznych dzieckaUwzględniłam raz kiedyś zdanie męża - on i tak nie nosi, a mnie się chusta średnio podoba
![]()
Swoją jedyną jak na razie chustę wybrałam pod kątem swoim i męża. A kolejne zobaczę, czy oboje będziemy nosić.
Jeśli tylko będę miała synka i różową chustę, to będę go w niej nosiła. Ba! będę go ubierała w różowe ubranka po siostrzeKiedyś szczerze nienawidziłam różu, ale stwierdziłam, że to zinternalizowana mizoginia i się poprawiłam
![]()
Alicja 27.02.2011
zgadzam się w 100 %
ad. kolor to:
wybieram to co mi się podoba/w czym mi do twarzy oraz, oraz to w czym kruszynce ładnie...
a śmiem twierdzić ze nie jeden mENczyzna w pink wygląda świetnie!...to że jest inaczej to stereotypy...
nie od parady Aerosmith miało piosenkę o tym kolorze...tu hiszpański przykład:
VamoS Rafa!!!!!
Ostatnio edytowane przez mamaslon ; 11-05-2011 o 00:51
Kruszynka 2010
Doradca Akademii Noszenia Dzieci
LULAMY Akademia Chustonoszenia
Specjalistka od metody karmienia dzieci- BLW (Bobas Lubi Wybór), Certyfikowany uczestniczka szkolenia z BLW prowadzonego przez Gill Rapley.
BabyLedWeaning
oraz Stowarzyszenie Poznań w Chuście
moje zwierzaki i