już dawno chodzi mi to po głowie, ładnych kilka razy widziałam dzieci, kótrym albo głowa dyndała do kolan albo wisiały na kroczku jak w wisiadle albo cos tam jeszcze...nie jestem doradcą po żadnej szkole motania, więc się nie czuje super kompetentna, z drugiej strony przykro patrzeć na takie źle zamotane dziecko, bo myśle, że mu niewygodnie a i mama może potem stwierdzić, że coś tam dziecku się stało, bo w chuście nosila albo , że chusta to beznadzieja, niewygodnie dziecku itd, ogólnie antyreklama chustowania. Kolezanki, które zachustowalam zdarzało mi się kilka razy poprawiać, obcej osoby nigdy nie zaczepiłam. reagujecie w takich sytuacjach?