Najppierw widzialam Murzynke noszaca dziecko na plecach w polarze. Byla zima, a ona w sklepie miala gole ramiona i ten polar. Dzis mysle, ze mogl to byc jakis ocieplacz na kange. Ten obrazek utkwil mi w pamieci i jak zaszlam w ciaze wpisalam w wyszukiwarke "polar do noszenia dzieci" i nic. Google spytalo sie czy chodzilo mi o "polar dla dwojga" i tak przez zdjecia tego ustrojstwa trafilam na to forum, ale zarejestrowalam sie dlatego, ze chcialam poczytac ukryte podfora o karmieniu piersia i zdrowym odzywianiu. Pierwsze dwa miesiace nie mialam ani wozka ani chusty, nosilam dziecko na rekach i nie wybieralam sie na dlugie dystanse. W tym czasie obrebialam recznie 5 metrow szmaty, ktora przez krotki czas sluzyla mi za chuste. Mimo stosunkowo niewielkiego ciezaru dziecka wbijala mi sie w ramiona. W koncu zdecydowalam sie, ze trzeba kupic profesjonalna chuste i spedzilam dlugie wieczory zastanawiajac sie ktora konkretnie kupic. Wybralam lane, a potem w lecie kupilam jeszcze bambusa nati, zeby bylo przewiewniej. Pozniej babcia uszyla mi jeszcze mt, a potem drugi jak mloda z niego wyrosla. Moja przygoda chustowa przy tym dziecku zakonczyla sie wiec na 2 chustach i 2 mt.