Ja jestem bardzo początkująca, ale faktycznie miałam kilka kamieni milowych
Pierwsze wyjście na zewnątrz w chuście,
pierwsze wyjście na zewnątrz bez męża heh
pierwsze wyjście po starszaka do przedszkola, a tam cała gromada zachwyconych widzów![]()
pierwszy raz mąż się zamotał i nawet fajnie mu wyszło.
Jeszcze nie mam odwagi zamotać się na długi spacer, wychodzę tak max do godziny, nie wiem jak dalej Zośka będzie reagowała, a o plecaku nawet jeszcze nie marzę, boję się. Na razie wolę moją gwiazdę widzieć jak mam ją w chuście.
Ja nosiłam trochę w 2X, ale i tak lepiej mi było Lenę nosić w kieszonce i to jak miała 1,5 roku, w chuście 3,15 z węzłem pod pupą właśnie.
Ja się uczyłam kieszonki z tego filmiku
http://www.youtube.com/watch?v=7R5Xy...eature=related
i nawet nieźle mi już wychodzi![]()