Dziś mam za sobą pierwsza podróż autobusem z dwójka dzieci. Synek na nóżkach a córcia w chuście. Zwykle wozi mnie ślubny ale dziś pilna sprawa do załatwienia a eM w pracy - wiadomo...

Jestem mega mile zaskoczona. Wchodzę do autobusu, widzę wolne miejsce to biegnę by młodego usadzić, a tu zaraz babcia obok bierze go na kolana i pokazuje wszystko za oknem a ja mam miejsce dla siebie i małej

W drodze powrotnej trzy starsze kobieciny chciały mi miejsca ustępować (syn oczywiście siedział)

Nie wiem jak się zaopatrujecie na jazdę autobusem z dzieckiem w chuście, ale dla mnie super.

Poza tym wszędzie mnie zatrzymują starsze panie i miło komentują - myślałam, że będę krzywo patrzeć a tu jest na odwrót.

Aż chce mi się wychodzić non stop w chuście