Nie rozumiem dlaczego tak emocjonalnie traktuje się strategie marketingowe. Nati dostało sygnał, ze dotychczasowe działania nie zawsze spotykają się z zachwytem, zdecydowało się na zmianę i koniec pieśni, czym się emocjonować? Jak Wam pani w mięsnym przewiesza plakat z promocją żywieckiej z witryny do środka to też spazmów dostajecie?