Ja odpowiadam, ze gdyby "to"/chusta wymagalo pomocy przy motaniu, to byloby nic nie warte![]()
oj chcą, chcą.
Wczoraj byłam na pobraniu krwi, z małą w chuście, to pielęgniarka też się pytała ile osób musi mi pomagać, by włożyć dziecko w chustę. Uśmiałam się![]()
mnie też znajomi i nieznajomi pytają czy pomóc. Nie dalej jak wczoraj miałam taką sytuację. Te miny i wpatrzoneoczy, gdy się ktoś pierwszy raz przygląda - bezcenne!
Aż mi się przypomniało...
Z pomocą to niewiele ma wspólnego - ale:
Pojechaliśmy sobie na większe zakupy do centrum handlowego, jakoś w grudniu to było. Dzieć z auta pod pachą do środka, wydłubał go mąż z ciuchów zewnętrznych, ja już zawijam się do kieszonki... Stanął obok nas taki w miarę młody człowiek i się patrzy bez skrepowania większego. Patrzy i mówi: "Ja muszę zobaczyć, co pani teraz zrobi i jak pani sobie z tym poradzi! Ja to chcę zobaczyć!"
Chce, niech patrzy... zawiązałam młodego, pozbieraliśmy nasze rzeczy z ławeczki, powiedzieliśmy panu "do widzenia" i poszliśmyTwardo stał i patrzył na nas do samego końca
![]()
Tak, zdarzało się, że babcia jakaś do nas podbiegałaTeraz zdarza się, że ktoś ostentacyjnie się gapi, ale propozycji pomocy dawno nie usłyszałam. Może już jakoś pewniej wyglądam, nabrałam wprawy czy cuś
![]()
Zuzu (styczeń 2010), Kalina (wrzesień 2012)
Doradca Akademii Noszenia Dzieci, Instruktor masażu Shantala. Bliskość na starcie - ja w sieci![]()
W Poznaniu też nosimy
wielokrotnie opedzalam sie od "pomocnych" rak![]()
matka czworga![]()
![]()
![]()
i psa