Otóż przyszło mi dzisiaj do głowy, że gdyby w naszym bloku był pożar i ogień odciąłby nam drogę ucieczki klatką schodową, to.... powiązałabym moje chusty w jeden sznur i przywiązała go do barierki na balkonie. Dzieci powkładałabym w torby podróżne, zasunęła zamki (coby nie powyłaziły) i spuściłabym na tych chustach na dół.