W temacie: Tak, aktualnie przy ruchliwym, bardzo ciężkim i niewspółpracującym dziecku wolę nosidło, on chyba też.
A co do wrzucania na plecy, to Alek w chuście nie bardzo chciał, jak się uczyliśmy plecaczka, a teraz w ergo musimy się oboje nauczyć. Więc po spacerze, kiedy młody jest wyspany i ma dobry humor, już w domu odpinam pasy naramienne i trochę się kołyszemy, a trochę przesuwamy do tyłu, i tak powoli powoli przyzwyczajamy do przechodzenia na plecy... Na początku trochę kwękał, teraz się śmieje i już jestem nastawiona psychicznie na to, że jak tylko zrobi się cieplej i zrezygnujemy z naszej wspólnej kurtki, będę mogła wyjść z nim na plecach.
Ale w chuście nie umiałam go wrzucić w ogóle. Potrzebowałam pomocy. W nosidle już wiem, że jakoś dam radę.