Dziękuję Wam bardzo za wszystkie tropy. Ten o skulonej pozycji i wysychaniu gardła jest szczególnie cenny, bo też mi się wydawało, że chłop za bardzo się garbi siedząc przy kompie. Ja z kolei bardzo o to dbam, gdy trzymam Dzika w chuście siedząc przy kompie, więc może dlatego u mnie się takie akcje nie zdarzają?

Mąż z kolei zadeklarował, że nie będzie już brał udziału w bojowych misjach, mając syna na klacie. Ale rzekł też, że ostatnio, gdy chłopczyk dostał spazmów po pobudce, nie grał, tylko wypełniał formularz aplikacyjny do nowej roboty. Może też mu ciśnienie skakało