Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 21 do 39 z 39

Wątek: w sejmie z dzieckiem

  1. #21
    Chustofanka Awatar opiuuum
    Dołączył
    Oct 2010
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    222

    Domyślnie

    mnie tam się podoba

    natomiast komentarze pod zdjęciami są... powalające po prostu

  2. #22
    Chustoguru
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Bydgoszcz
    Posty
    7,056

    Domyślnie

    W pełni zgadzam się z Metą! Kocham noszenie, propaguję noszenie, ale wóczas gdy są ku temu sprzyjające okoliczności.
    Praca to praca.
    Mam nadzieję, że była to sytuacja wyjątkowa.
    A komentarze...cóż, zaściankowość.

  3. #23
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Gniezno
    Posty
    5,827

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Meta Zobacz posta
    Ła
    Niepopularnie napiszę, ale się zgadzam, że Sejm ani żadne inne miejsce pracy nie jest miejscem dla dziecka. Do pracy idzie się pracować i za to płaci pracodawca. Nie za podzieloną uwagę, za wyjścia na zmiany pieluch/uspokajanie płaczura, przeszkadzanie współpracownikom (jakkolwiek by się nie obijali ) itp.
    Rozumiem bliskość, dziecko przy mamie, ale żyjemy w innych czasach, niż nasze babcie, które zabierały dzieci w pole, bo nie miały ich gdzie zostawić.
    Tyle się mówi o tym, że centra handlowe nie są właściwym miejscem dla maluszków. A Sejm jest?
    ... to ja jeszcze może bardziej niepopularna będę w tym, co napiszę, bo zastanawiam się, czy pani posłance nie chodziło o pewien lans... Nie jest ona bowiem debiutantką w takiej sytuacji- dopiero co, w "Twoim Stylu" bodajże, widziałam zdjęcie z parlamentu włoskiego- chyba się nie mylę... Pewna pani minister w ramach zademonstrowania sprzeciwu wobec dyskryminacji kobiet- matek w kwestiach zawodowych, na głosowanie w sprawie stosownej ustawy, zabrała swą malutką córeczkę w chuście. Wzbudziła tym gestem powszechny aplauz i podziw.
    Zastanawiam się zatem, na ile zainspirowała naszą panią poseł- i czemu wzięcie przez nią dziecka na obrady miało słuzyć...


    "Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi, zanim umrze. Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie." G.R.R. Martin

  4. #24
    Chustofanka
    Dołączył
    Nov 2010
    Miejscowość
    Gliwice
    Posty
    150

    Domyślnie

    Ciezko ocenic sytuacje, bo z jednej strony to faktycznie moze wygladac na lans, z drugiej kazdemu moze zdarzyc sie taka sytuacja, ze trzeba dziecko zabrac ze soba. Koniec -koncow fajnie, ze nosi, przynajmniej swiat sie dowiaduje, ze jest takie cos jak chusta
    bo wbrew pozorom, nadal wiele osob nie wie co to takiego
    Jula 27.08.2007
    Tuśka 31.08.2010

  5. #25
    Chusteryczka Awatar rebelka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Nowe n/Wisłą
    Posty
    2,905

    Domyślnie

    Podejrzewam, że przyszła z dzieckiem bo to są zdjęcia z głosowania w sprawie OFE, więc pewnie obecność posłów była obowiązkowa. To są jej pierwsze zdjęcia a dziecko nie wygląda na noworodka, więc pewnie to sytuacja awaryjna. Ja ją rozumiem sama z dzieckiem kilka egzaminów zdawałam, bo byłam w podbramkowej sytuacji.
    "Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." Frank Zappa

    Dorota, mama Mateusza - 06.05.2008

  6. #26
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Gniezno
    Posty
    5,827

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Dagula Zobacz posta
    Ciezko ocenic sytuacje, bo z jednej strony to faktycznie moze wygladac na lans, z drugiej kazdemu moze zdarzyc sie taka sytuacja, ze trzeba dziecko zabrac ze soba. Koniec -koncow fajnie, ze nosi, przynajmniej swiat sie dowiaduje, ze jest takie cos jak chusta
    bo wbrew pozorom, nadal wiele osob nie wie co to takiego
    Nooo, ja może jakaś skażona sceptycyzmem jestem... A co do tego, czego dowie się świat... wiem, czego dowiedzą się moi rodzice i jak to zinterpretują. Jestem bowiem jedynym odszczepieńcem rodzinnym głosującym okazjami na PO. To teraz będzie jasne, czemu noszę w chuście- to pewnie wewnętrzne zarządzenie partyjne a ja jestem jawnym dowodem skuteczności indoktrynacji tej partii...


    "Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi, zanim umrze. Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie." G.R.R. Martin

  7. #27
    Chustoholiczka Awatar madzi
    Dołączył
    Mar 2009
    Posty
    3,966

    Domyślnie

    widziałam wywiadów kilka z panią posłanką, jescze jak była w ciąży oraz gdy już urodziła. Kobietka wydawała się "rozsądna", już w ciąży zwracała uwagę na np. brak miejsca (pokoiku) matek z dzieckiem, że nie ma gdzie przewinąć dziecka, a co dopiero przystawić do piersi. Zauważała, że sejm to nie tylko posłowie, ale całe "zaplecze gospodarcze" do tej instytucji.
    W drugim wywiadzie wyjaśniała jak sobie radzi z małym dzieckiem i pracą w sejmie. Zwróciła uwagę, że posłowie nie mają urlopów macierzyńskich. Ona (chyba) jest z Gdańska i czasami zabiera dziecko do Warszawy (+babcia lub niania), lub gdy może szybko wrócić do dziecka to zostaje nad morzem. Pojawiło się także pytanie, czy zabierze kiedyś dziecko tak jak eurodeputowana francusk (?) w chuście na głosowanie. Potwierdziła, że w sytuacji podbramkowej, gdy obecność będzie obowiązkowa, a nie będzie miała z kim zostawić dziecka, to i owszem, pójdzie. Ja nie oceniam tego jako lans...

  8. #28
    Chustopróchno Awatar marjen
    Dołączył
    Oct 2010
    Posty
    12,948

    Domyślnie

    moja elastyczna LL wygląda podobnie - kolor
    Kasia 11.2010, Mati 10.2013, Jadzia 6.2015, Michaś 11.20

  9. #29
    Chustoholiczka Awatar Limonka
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    5,448

    Domyślnie

    W pierwszym odruchu - łał, nasz człowiek w sejmie!!!
    W drugim odruchu - pcha się do mediów, mało znana osoba, a takie akcje chwytliwe dość...
    A w trzecim się wzruszyłam, że ona ma maluszka co usiedzi spokojnie i zapomniałam o odruchu nr 2

    Ja też kiedyś byłam w pracy z Małą, ale kurna nie dało się pracować bo mi każdy 'w szmate' zaglądał i zagadywał

  10. #30
    Chustodinozaur Awatar panthera
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    okolice warszawy, później Gdańsk, Wrocław i znów pod Warszawą. aktualnie Gdynia :)
    Posty
    16,570

    Domyślnie

    jesli nie jest to sytuacja codzienna- to ok, uważam ze fajnie ze zabrała dziecko.
    Jak byłam na studiach tez przychodziła na wykłady dziewczyna z dzieckiem (nie zawsze oczywiście) jej mama pracowała a na nianie nie stać.
    i doskonale sobie radziła i uważam ze fajnie bo rok (ostatni) zaliczyła, nie musiała brać urlopu dziekańskiego ani posyłać dziecka do żłobka.
    oczywiście nie kazdą pracę da radę wykonywac z dzieckiem, ale akurat w sejmie to posłowie sobie czesciej wychodzą na obradach na obiadki czy inne atrakcje w bufecie, więc jej wychodzenie na karmienie, czy przewijanie nie było problemem.
    a skupienie posłów na zdjęciach tez widać....
    Damian 07.01.2005
    Maciek 07.09.2009
    Tomek 17.04.2014

    J15.01.2013 [']

    1% Maciek
    https://subkonta.jim.org/nasze-dzieci/profil?id=778572


    uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny






  11. #31
    Chustoholiczka Awatar espejo
    Dołączył
    Jun 2009
    Posty
    3,835

    Domyślnie

    Mnie się zdarzyło ze 2 razy cos załatwiać w miejscu pracy z Piotrkiem chuście, tez z konieczności ale i po drodze, bo potem spacer nad morze
    rekord pobilam raz - Piotrek wysiedział ze mna na spotkaniu w najwazniejszym gabinecie czyli z szefostwem jakie 2 godziny, juz nie w chuście - bawil się moim kalnedarzem, dlugopisem, spozyl jakies sniadanko... bylam w szoku, ze tyle czasu tam spedzilam i udalo się duzo rzeczy omowic.
    Ale nie mam ochoty tego powtarzac teraz juz by sie tak nie dalo - pewnie roznioslby ten gabinet!
    Truscaffkowa Marzenka
    starszy i młodszy .... bardzo mi urośli







  12. #32
    Chustomanka
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Wawa
    Posty
    695

    Domyślnie

    to zdjęcie powinno raczej dać do myślenia jak matka może pogodzić karierę i pracę zawodową

    nie chodzi o to, by dziecko ciągnąć do pracy, ale aby czasem pracodawca wykazał się dla matki pewną elastycznością i wrażliwością gdy nie ma on co zrobić z dzieckiem a che pracować

    powinno wywołać dyskusję na temat potrzeby żłobków i udogodnień potrzebnym młodym matkom powracającym do pracy
    Moje stwory dwa: Marelek 07.2007 i Pepelek 06.2009

  13. #33
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Gniezno
    Posty
    5,827

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez madzi Zobacz posta
    widziałam wywiadów kilka z panią posłanką, jescze jak była w ciąży oraz gdy już urodziła. Kobietka wydawała się "rozsądna", już w ciąży zwracała uwagę na np. brak miejsca (pokoiku) matek z dzieckiem, że nie ma gdzie przewinąć dziecka, a co dopiero przystawić do piersi. Zauważała, że sejm to nie tylko posłowie, ale całe "zaplecze gospodarcze" do tej instytucji.
    W drugim wywiadzie wyjaśniała jak sobie radzi z małym dzieckiem i pracą w sejmie. Zwróciła uwagę, że posłowie nie mają urlopów macierzyńskich. Ona (chyba) jest z Gdańska i czasami zabiera dziecko do Warszawy (+babcia lub niania), lub gdy może szybko wrócić do dziecka to zostaje nad morzem. Pojawiło się także pytanie, czy zabierze kiedyś dziecko tak jak eurodeputowana francusk (?) w chuście na głosowanie. Potwierdziła, że w sytuacji podbramkowej, gdy obecność będzie obowiązkowa, a nie będzie miała z kim zostawić dziecka, to i owszem, pójdzie. Ja nie oceniam tego jako lans...

    Hmmm... No, cóż- może zatem i ten gest służy czemuś więcej niż lansowi. Ja widziałam tylko zdjęcia- i pomyślałam sobie "To już było!". Czytając wywiady, możesz to ocenić w kontekście, czyli zapewne sprawiedliwiej.
    Co do kwestii narodowości eurodeputowanej, to cóż... albo moja ignorancja (), albo to zdarzyło się więcej jeszcze razy... Choć obawiam się, że ja coś pomyliłam...

    A poza wszystkim- też mogę tej pani zazdrościć spokoju Maluszka w chuście. Mój nie lubi się nudzić.


    "Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi, zanim umrze. Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie." G.R.R. Martin

  14. #34
    Wałkoguru
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Reykjavik
    Posty
    5,679

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez slawka Zobacz posta
    to zdjęcie powinno raczej dać do myślenia jak matka może pogodzić karierę i pracę zawodową

    nie chodzi o to, by dziecko ciągnąć do pracy, ale aby czasem pracodawca wykazał się dla matki pewną elastycznością i wrażliwością gdy nie ma on co zrobić z dzieckiem a che pracować

    powinno wywołać dyskusję na temat potrzeby żłobków i udogodnień potrzebnym młodym matkom powracającym do pracy

    Ale obawiam się, że zamiast dyskusji nt. potrzeby żłobków, w większości ludzi wywoła reakcje jak w komentarzach pod zdjęciami.

  15. #35
    Chustofanka Awatar gyokuro
    Dołączył
    Aug 2009
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    169

    Domyślnie

    No, bo my takie światłe społeczeństwo mamy...

    Moja Lu tez by tak nie siedziała spokojnie, nie ma mowy - ona musiała mieć ruch, no chyba, ze spała.
    Kasia, mama Juliusza (15.04.2003) i Laury (10.05.2009)

  16. #36
    Chustoholiczka Awatar roneczka
    Dołączył
    Dec 2007
    Miejscowość
    Morąg
    Posty
    3,032

    Domyślnie

    Na pewno się nie lansuje wzorem parlamentarzystki z Włoch.
    Świadczy o tym chociaż wiązanie- nasze, polskie!
    Bo te włoskie to do bani było

    Pokarm jest w głowie a nie w cyckach

    http://www.avast.com/pl-pl/get/3PZrfmgB

  17. #37
    Chustomanka Awatar Magdailena
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    726

    Domyślnie

    A mnie się bardzo podoba i chciałabym aby kazdy mógł zabierac dzieci do pracy. Gdybym mogła brac swoje wszedzie ze soba, to bym brała, bo co w tym złego - i brałabym je wszędzie, aby poznawały mój świat? Niestety, moja praca to dla nich niedostępny swiat, gdzie dzieja sie "dorosłe rzeczy"....


    Jak byłam mała, to zabierała mnie babcia do pracy - pracowała w urzędzie miasta i tam sobie siedziałam i stukałam na maszynie do pisania; moja mam pracowała w labolatorium i były tam fajne probówki i inne mikroskopy, a dziadek był kierownikiem wodociagów miejskich i fajnie sie z nim jeździło sprawdzać studnie i ujecia wody. Tata pracowal w biurze i też z nim czesto siedziałam i pisałam sobie po papierkach.

    Jakos pamiętam, nikt nie miał pretensji o to, ze ja tam jestem, wrecz przeciwnie, wszyscy mnei zagadywali i ze mną rozmawiali. Nie chodziłam do przedszkola, tylko z członkami rodziny do pracy.
    Moje dzieci:
    Ania - 2003
    Wojtek - 2010

  18. #38
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Gniezno
    Posty
    5,827

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez roneczka Zobacz posta
    Na pewno się nie lansuje wzorem parlamentarzystki z Włoch.
    Świadczy o tym chociaż wiązanie- nasze, polskie!
    Bo te włoskie to do bani było
    A tego nie pamiętam... I nie wiedziałam, że są jakieś patriotyczne wiązania . No, ale ja jeszcze wielu rzeczy się dopiero dowiem.
    Co do dziecka w miejscu pracy... Magdailena, mnie też w pewnych szczególnych okolicznościach (śmierć babci, problem z kim mnie zostawić) mama wzięła do pracy. Ja byłam rozanielona. Pacjenci mojej mamy (jest okulistką) zapewne mniej. Nie sądzę, by zachwyciła ich obecność pięcioletniej mądralińskiej, która- jak pamiętam- stanęła sobie w drzwiach i podczas badania wzroku jakiegoś chłopaka, z miną pełną wyższości, zaczęła poprawiać jego pomyłki przy odczytywaniu liczb... Mama bez ceremonii wyrzuciła mnie do innego pomieszczenia, ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu i zapewne nielichej uldze biednego chłopaka, muszącego znieść grzecznie wyczyny smarkuli, które była córka pani doktor....
    Nie, stanowczo miejsca pracy rodziców to nie miejsca dla dzieci, moim zdaniem. Pomijam już oczywistości takie jak praca lekarza właśnie. Dziecko wszędzie wymaga opieki i uwagi, praca zawodowa- jakakolwiek by nie była- też winna być wykonywana z uwagą. Gdziekolwiek się udajemy, do jakiegokolwiek biura, punktu usługowego, itp.- chcemy być traktowani z szacunkiem i zainteresowaniem tego, kto tam pracuje. Raczej nie zyskamy tego, gdy owa osoba będzie akurat zajęta swym dzieckiem.
    No i kwestia wieku dziecka... co innego takie, które umie się czymś samodzielnie zająć. Ale niemowlę? Nie, to stanowczo zły pomysł według mnie.
    Co innego żłobki w miejscu pracy... Ale o tym chyba możemy w Polsce tylko pomarzyć.


    "Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi, zanim umrze. Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie." G.R.R. Martin

  19. #39
    Chustomanka Awatar Magdailena
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    726

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez dirk5 Zobacz posta
    A tego nie pamiętam... I nie wiedziałam, że są jakieś patriotyczne wiązania . No, ale ja jeszcze wielu rzeczy się dopiero dowiem.
    Co do dziecka w miejscu pracy... Magdailena, mnie też w pewnych szczególnych okolicznościach (śmierć babci, problem z kim mnie zostawić) mama wzięła do pracy. Ja byłam rozanielona. Pacjenci mojej mamy (jest okulistką) zapewne mniej. Nie sądzę, by zachwyciła ich obecność pięcioletniej mądralińskiej, która- jak pamiętam- stanęła sobie w drzwiach i podczas badania wzroku jakiegoś chłopaka, z miną pełną wyższości, zaczęła poprawiać jego pomyłki przy odczytywaniu liczb... Mama bez ceremonii wyrzuciła mnie do innego pomieszczenia, ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu i zapewne nielichej uldze biednego chłopaka, muszącego znieść grzecznie wyczyny smarkuli, które była córka pani doktor....
    Nie, stanowczo miejsca pracy rodziców to nie miejsca dla dzieci, moim zdaniem. Pomijam już oczywistości takie jak praca lekarza właśnie. Dziecko wszędzie wymaga opieki i uwagi, praca zawodowa- jakakolwiek by nie była- też winna być wykonywana z uwagą. Gdziekolwiek się udajemy, do jakiegokolwiek biura, punktu usługowego, itp.- chcemy być traktowani z szacunkiem i zainteresowaniem tego, kto tam pracuje. Raczej nie zyskamy tego, gdy owa osoba będzie akurat zajęta swym dzieckiem.
    No i kwestia wieku dziecka... co innego takie, które umie się czymś samodzielnie zająć. Ale niemowlę? Nie, to stanowczo zły pomysł według mnie.
    Co innego żłobki w miejscu pracy... Ale o tym chyba możemy w Polsce tylko pomarzyć.
    To można dziecku powiedzieć, aby tak nie mówiło, ja wierzę w siłę wytłumaczenia.... a jakby nie posklutkowało to uzmyslowic, ze jeśli nie zmieni zachowania, to juz wiecej nie pryzjdzie, bo to przeszkadza.... To zalezy od dziecka, jakie jestm czy umie sie zabawic samo. Ja umiałam, dlatego dp prac mojej rodziny chodziłam, bo nikomu tam nie przeszkadzałam. Lubiłam sie bawic samam i umiałam tak po kilka godzin.
    Mnie nie chodzi o to, aby codziennie dziecko do pracy zabierac.
    Raczej o to, aby można było od czasu do czasu i nikt by nie krzyczał i krzywo by nie patrzył...
    Moje dzieci:
    Ania - 2003
    Wojtek - 2010

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •