Cytat Zamieszczone przez roneczka Zobacz posta
Na pewno się nie lansuje wzorem parlamentarzystki z Włoch.
Świadczy o tym chociaż wiązanie- nasze, polskie!
Bo te włoskie to do bani było
A tego nie pamiętam... I nie wiedziałam, że są jakieś patriotyczne wiązania . No, ale ja jeszcze wielu rzeczy się dopiero dowiem.
Co do dziecka w miejscu pracy... Magdailena, mnie też w pewnych szczególnych okolicznościach (śmierć babci, problem z kim mnie zostawić) mama wzięła do pracy. Ja byłam rozanielona. Pacjenci mojej mamy (jest okulistką) zapewne mniej. Nie sądzę, by zachwyciła ich obecność pięcioletniej mądralińskiej, która- jak pamiętam- stanęła sobie w drzwiach i podczas badania wzroku jakiegoś chłopaka, z miną pełną wyższości, zaczęła poprawiać jego pomyłki przy odczytywaniu liczb... Mama bez ceremonii wyrzuciła mnie do innego pomieszczenia, ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu i zapewne nielichej uldze biednego chłopaka, muszącego znieść grzecznie wyczyny smarkuli, które była córka pani doktor....
Nie, stanowczo miejsca pracy rodziców to nie miejsca dla dzieci, moim zdaniem. Pomijam już oczywistości takie jak praca lekarza właśnie. Dziecko wszędzie wymaga opieki i uwagi, praca zawodowa- jakakolwiek by nie była- też winna być wykonywana z uwagą. Gdziekolwiek się udajemy, do jakiegokolwiek biura, punktu usługowego, itp.- chcemy być traktowani z szacunkiem i zainteresowaniem tego, kto tam pracuje. Raczej nie zyskamy tego, gdy owa osoba będzie akurat zajęta swym dzieckiem.
No i kwestia wieku dziecka... co innego takie, które umie się czymś samodzielnie zająć. Ale niemowlę? Nie, to stanowczo zły pomysł według mnie.
Co innego żłobki w miejscu pracy... Ale o tym chyba możemy w Polsce tylko pomarzyć.