Mnie się zdarzyło ze 2 razy cos załatwiać w miejscu pracy z Piotrkiem chuście, tez z konieczności ale i po drodze, bo potem spacer nad morze
rekord pobilam raz - Piotrek wysiedział ze mna na spotkaniu w najwazniejszym gabinecie czyli z szefostwem jakie 2 godziny, juz nie w chuście - bawil się moim kalnedarzem, dlugopisem, spozyl jakies sniadanko... bylam w szoku, ze tyle czasu tam spedzilam i udalo się duzo rzeczy omowic.
Ale nie mam ochoty tego powtarzac teraz juz by sie tak nie dalo - pewnie roznioslby ten gabinet!