Cytat Zamieszczone przez Meta Zobacz posta
Ła
Niepopularnie napiszę, ale się zgadzam, że Sejm ani żadne inne miejsce pracy nie jest miejscem dla dziecka. Do pracy idzie się pracować i za to płaci pracodawca. Nie za podzieloną uwagę, za wyjścia na zmiany pieluch/uspokajanie płaczura, przeszkadzanie współpracownikom (jakkolwiek by się nie obijali ) itp.
Rozumiem bliskość, dziecko przy mamie, ale żyjemy w innych czasach, niż nasze babcie, które zabierały dzieci w pole, bo nie miały ich gdzie zostawić.
Tyle się mówi o tym, że centra handlowe nie są właściwym miejscem dla maluszków. A Sejm jest?
... to ja jeszcze może bardziej niepopularna będę w tym, co napiszę, bo zastanawiam się, czy pani posłance nie chodziło o pewien lans... Nie jest ona bowiem debiutantką w takiej sytuacji- dopiero co, w "Twoim Stylu" bodajże, widziałam zdjęcie z parlamentu włoskiego- chyba się nie mylę... Pewna pani minister w ramach zademonstrowania sprzeciwu wobec dyskryminacji kobiet- matek w kwestiach zawodowych, na głosowanie w sprawie stosownej ustawy, zabrała swą malutką córeczkę w chuście. Wzbudziła tym gestem powszechny aplauz i podziw.
Zastanawiam się zatem, na ile zainspirowała naszą panią poseł- i czemu wzięcie przez nią dziecka na obrady miało słuzyć...