Nosimy się w chuście od jakichś dwóch miesięcy, w kieszonce (5 kg mojego szczęścia) ale ostatnio cosik mi nie wychodzi - zauwazyłam, że prawie zawsze nóżki małej dyndają jakoś tak... asymetrycznie. Jedna wyżej, druga niżej. To moje dziecko takie krzywe, ja źle wiążę, czy taki urok kieszonki?
I jeszcze pytanie - co robicie z dzieciem, jak zaśnie w chuście? Czy jak się z takim śpiącym chuściochem w kieszonce usiądzie w fotelu, to nic mu na dłuższą metę nie będzie, tzn. nie będzie to jakoś szkodliwe dla jego kręgosłupa? Niestety wszelkie próby rozwiązania i położenia spać do łóżeczka kończa się obudzeniem, a mi też w końcu kończą się zajęcia do robienia na stojąco i na chodzonego...
No i fotka - nie wiem, czy coś na niej widać, ale takie światło teraz... Mała tu po półtora godziny noszenia i własnie zaczyna się wiercić, więc jest już zupełnie krzywo;(
![]()