Nie do końca mnie zrozumiałyście. Nie uważam, że to mogą być pierwsze książki do samodzielnego czytania (za długie, za żmudne). Zosia używa do tego celu Czytam sobie.
Ja traktuję te książki jako jedne z pierwszych książek do wciągnięcia się w bycie czytelnikiem-pasjonatem, złapania bakcyla, czy jak to nazwać... Na przykładzie Julki - przychodzi paczka, dziecko wyrywa Tajemnicę i znika na swoim łóżku na dwie-trzy godziny i szczęśliwe po tym czasie oznajmia "przeczytałam, jaka jest następna część?" Albo jęczy codziennie, że już chce następną (względnie weekendu chce, by mieć czas przeczytać).