chyba odkrylam w czym problem-od kilku tyg.nie potrafie pawidlowo zawiazac kieszonki.Po dwoch miesiacach przestala mi wychodzicteoretycznie wszystko jest ok,kolanka powyzej pupy,dociagnieta tak ze nie ma mowy o naciagnieciu jej na glowke synka,ale plecki nie sa dostatecznie wygiete w luk i maly nie moze polozyc na mnie lebka i sie meczy.Inne wiazania to porazka,a maly reaguje strasznie(jak zawiazac kangurka na dziecku odpychajacym sie wszystkimi konczynami...)Na razie zniechecilam sie bardziej niz mlody.
Dzieki za wszystkie rady,moze kiedys jeszcze wrocimy do chusty.
Pozdrawiam.