Ha))) Jak było to wczoraj w okolicach godziny 19 to mój małżon maszerował po Półwiejskiej z Zuzą z przodu w granatowym Ergo Infancie. I pomysleć, że ja codziennie tam chadzam od "wieków" w chuście i nikogo nie spotkałam, a on wyjdzie raz na jakiś rzadki czas i już jest "śledzony"