Osobiście mi tylko mignęła niedaleko zakładu szewskiego, mama z dzieckiem w czerwonej chuście (2x).
Zauważył ją mój syn, przyzwyczajony do wyczajania takich "widoków"

- Mama! Mama! Pani z dzieckiem w chuście! Tam!
Obracam się, a młody ciągnie mnie za rękaw:
- Mama... A właściwie po co ty kolekcjonujesz te widoki?

Hmmm