Ale w czym problem?
Dzieci wyrastają z noszenia, a do niektórych szmat nabiera się sentymentu.
Ja na przykład mam smyczkę i Iris, która ogromnie mi się spodobała, a której z racji ceny i tego, że Młody coraz bardziej samobieżny, na pewno nie kupię. A tak mam swój kawałek Iris.
A skomplikowanych splotów do noszenia dzieci nie zabraknie, nie ma obaw.