Strona 4 z 4 PierwszyPierwszy 1234
Pokaż wyniki od 61 do 69 z 69

Wątek: Chusty rozpieszczają dzieci!

  1. #61
    Chustofanka Awatar ewaan76
    Dołączył
    Sep 2010
    Miejscowość
    mazowieckie
    Posty
    150

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Foxy Lady Zobacz posta
    !
    a przecież to zupełnie normalne, że dziecko inaczej traktuje mamę, niż pozostałe osoby
    bo mama jest wyjątkowa
    a zanim dojdzie do histerii (nie powiem to się zdarza) można przecież spróbować jej zapobiec zawczasu sprawdzając, o co małemu człowiekowi chodzi
    dzielna jesteś kobitka!
    To nasz przywilej i cenny skarb,że maluchy traktują nas inaczej(czyt. wyjatkowo) niz całą resztę świata!
    Jestem bardzo dumna,że Jasiek niczym torpeda startuje na rakach gdy zobaczy mnie w pobliżu!
    Bo wie ze mama zawsze weźmie na rączki ,zawsze przytuli!
    Nikt i nic mnie nie przekona do stwierdzenia że noszenie to rozpieszczanie!
    to bliskość której potrzebują i dzieci i dorośli

    Nie ma dzieci,są ludzie.

  2. #62
    Chustomanka Awatar pelasia
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Bydgoszcz
    Posty
    861

    Domyślnie

    hmm, parę razy padło tu pytanie, co znaczy, że dziecko jest rozpieszczone. padło nawet twierdzenie, że dzieci rozpuścić się nie da- w to akurat nie wierzę, znam kilka przypadków. tyle że dziecko, wymagające uwagi to nie jest dziecko rozpieszczone, zwłaszcza jeśli nie ma roku. Ale myślę, że już 2-3 latek może być rozpieszczony- dla mnie oznacza to dziecko nie znające granic, a przez to marudne, wymuszające krzykiem i histerią to, co chce osiągnąć. ale takiego rozpuszczenia absolutnie nie wiążę z dużą dozą bliskości w niemowlęctwie, noszeniem w chustach czy karmieniem (długim) piersią. Córka była noszona przez 2 lata, przy czym, przeze pierwsze 8 m-cy dość dużo (spacery praktycznie tylko w chuście, w domu rzadko, bo się nie domagała, a nawet nie lubiła, chusta kojarzyła się jej ze spacerem), potem już trochę rzadziej (było lato i w chuście było gorąco, Mała robiła się ciężka), częściej nosiliśmy, od kiedy zaopatrzyliśmy się w nosidło i nosiliśmy na plecach. Karmiona piersią była 2 lata i 1 miesiąc, obecnie, mając 2 lata i 4 m-ce jest b. samodzielna. Na pytania dziadka na spacerze, czy chce na barana, odpowiada zazwyczaj "nie", bo lubi chodzić Dziadek musi czekać aż się zmęczy Mnie, mężowi nie woła w ogóle "opa" na spacerze, może 2-3 razy odkąd skończyła 2 lata, kiedy była b. zmęczona. Nie odstawia histerii bez powodu, nie jest przyklejona do mnie, czy do męża, nie ma problemu, żeby zostawić ją z kimś na dłużej. Ale miała okres, w którym o rozpieszczenie było łatwo, stawianie granic wymagało sporej konsekwencji i wiązało się czasem np. z cierpliwym przeczekaniem histerii w miejscu publicznym - po którejś bezowocnej próbie sterroryzowania rodziców, zdecydowanie się poprawiło.
    Lubi za to się przytulać i rozdawać buziaki.
    Ostatnio edytowane przez pelasia ; 02-03-2011 o 10:37

    Przydasie Pelasi - domowe przetwórstwo materiałowe i różne pomysły na zajęcia z dziećmi

  3. #63
    Chustomanka Awatar mama-igi-tata
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Zduńska Wola
    Posty
    1,483

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pelasia Zobacz posta
    hmm, parę razy padło tu pytanie, co znaczy, że dziecko jest rozpieszczone. padło nawet twierdzenie, że dzieci rozpuścić się nie da- w to akurat nie wierzę, znam kilka przypadków. tyle że dziecko, wymagające uwagi to nie jest dziecko rozpieszczone, zwłaszcza jeśli nie ma roku. Ale myślę, że już 2-3 latek może być rozpieszczony- dla mnie oznacza to dziecko nie znające granic, a przez to marudne, wymuszające krzykiem i histerią to, co chce osiągnąć. ale takiego rozpuszczenia absolutnie nie wiążę z dużą dozą bliskości w niemowlęctwie, noszeniem w chustach czy karmieniem (długim) piersią. Córka była noszona przez 2 lata, przy czym, przeze pierwsze 8 m-cy dość dużo (spacery praktycznie tylko w chuście, w domu rzadko, bo się nie domagała, a nawet nie lubiła, chusta kojarzyła się jej ze spacerem), potem już trochę rzadziej (było lato i w chuście było gorąco, Mała robiła się ciężka), częściej nosiliśmy, od kiedy zaopatrzyliśmy się w nosidło i nosiliśmy na plecach. Karmiona piersią była 2 lata i 1 miesiąc, obecnie, mając 2 lata i 4 m-ce jest b. samodzielna. Na pytania dziadka na spacerze, czy chce na barana, odpowiada zazwyczaj "nie", bo lubi chodzić Dziadek musi czekać aż się zmęczy Mnie, mężowi nie woła w ogóle "opa" na spacerze, może 2-3 razy odkąd skończyła 2 lata, kiedy była b. zmęczona. Nie odstawia histerii bez powodu, nie jest przyklejona do mnie, czy do męża, nie ma problemu, żeby zostawić ją z kimś na dłużej. Ale miała okres, w którym o rozpieszczenie było łatwo, stawianie granic wymagało sporej konsekwencji i wiązało się czasem np. z cierpliwym przeczekaniem histerii w miejscu publicznym - po którejś bezowocnej próbie sterroryzowania rodziców, zdecydowanie się poprawiło.
    Lubi za to się przytulać i rozdawać buziaki.
    pelasiu - dzięki za słowo otuchy. juz myślałam, że Ignac jednak sie rozpieszcza, bo tez mamy leżenie na chodniku albo wrzeszczenie w niebogłosy, ale może to taki czas próby sił. ja to zawsze przeczekuję bez reakcji. kładzenie sie jest coraz rzadsze, krzyki słabsze, niestety nadal nie bardzo rozumie "chodźmy dalej, musimy iśc do domu, zejdź juz z tych schodów, proszę". wiem wiem - nie wszytsko na raz. pracuje wiec nad nie rozpieszczeniem mojego syna bo innych to sie bardziej słucha - taką wyjątkowościa w oczach mojego syna sie cieszę
    "dom to nie miejsce lecz stan"
    Doradca Akademii Noszenia Dzieci
    www.chusty-zdw.blogspot.com
    Klub Kangura Zduńska Wola
    http://slomiana.wordpress.com/
    mama-Martyna igi-Ignacy2009Franciszek2012 tata-Rafał

  4. #64
    Chusteryczka Awatar mayetschka
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Olsztyn
    Posty
    2,199

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mama-igi-tata Zobacz posta
    pelasiu - dzięki za słowo otuchy. juz myślałam, że Ignac jednak sie rozpieszcza, bo tez mamy leżenie na chodniku albo wrzeszczenie w niebogłosy, ale może to taki czas próby sił. ja to zawsze przeczekuję bez reakcji. kładzenie sie jest coraz rzadsze, krzyki słabsze, niestety nadal nie bardzo rozumie "chodźmy dalej, musimy iśc do domu, zejdź juz z tych schodów, proszę". wiem wiem - nie wszytsko na raz. pracuje wiec nad nie rozpieszczeniem mojego syna bo innych to sie bardziej słucha - taką wyjątkowościa w oczach mojego syna sie cieszę
    a może on chce coś powiedzieć a nie wie jeszcze jak i to jego reakcja? Czasem dzieci chcą wiele wyrazić ale nie umieją jeszcze werbalnie tego powiedzieć. Stąd w takich okresach występuje nadmierne i widoczne wyrzucanie emocji... (dla nas to bunt i próba sił, a dla dzieci to próba komunikacji) Naturalną konsekwencją przy kładzeniu się na ziemię raczej nie jest "chodź do domu..." Może opisanie tego co sie dzieje - pomoże mu?

    Doradca noszenia- kurs średniozaawansowany Die Trageschule® Drezden

  5. #65
    Chustomanka Awatar mama-igi-tata
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Zduńska Wola
    Posty
    1,483

    Domyślnie

    no tak. zapomniałam dodać, że Ignac mimo skończonego półtora roku, nie mówi, dzielnie próbuje i jakoś tam się komunikuje, ale rzeczywiście czasami nie sposób się porozumieć. jednak nie raz ja wiem o co mu chodzi, np. o to że chciałby siedzieć w samochodzie zamiast iść do domu po psa, którego trzeba zabrać na spacer. wtedy ja się z nim komunikuje w tej sprawie, on się upiera, nie wychodzi z auta, wiec ja go wyciągam, a on wtedy krzyczy-piszczy, kopie, a jak odstawie na ziemie to się kładzie. czekam aż będzie się nam łatwiej dogadać i klnę na mój brak czasu dla małego uparciucha.
    "dom to nie miejsce lecz stan"
    Doradca Akademii Noszenia Dzieci
    www.chusty-zdw.blogspot.com
    Klub Kangura Zduńska Wola
    http://slomiana.wordpress.com/
    mama-Martyna igi-Ignacy2009Franciszek2012 tata-Rafał

  6. #66
    Chustonoszka Awatar budzynskamila
    Dołączył
    Dec 2010
    Miejscowość
    Pojezierze Drawskie
    Posty
    128

    Domyślnie

    Jeżeli jakaś "ciocia dobra rada" mówi : Nie noście jej tyle bo się przyzwyczai. - My odpowiadamy: Nam właśnie o to chodzi!
    Bliskość dziecka z rodzicem to nie to samo co rozpieszczanie... a w zasadzie rozpuszczenie (to słowo ma zdecydowanie bardziej negatywne konotacje). Idealna sytuacja to taka w której dziecko jest rozpieszczone ale nie rozpuszczone. Dla mnie to temat rzeka i to wcale nie łatwa! Ze starszym synem, który jest arcymistrzem manipulacji wielokrotnie poległam. Ale czy rodzicielstwo polega na tym, żeby być idealnym? Mam nadzieję, że nie
    Jasiek 11.08.2000 Marysia 21.10.2010
    http://patchworknadstawem.blogspot.com/

  7. #67
    Chustomanka Awatar jamamajka
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    W-wa, Centrum
    Posty
    537

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez zielona_w_temacie Zobacz posta
    u coreczki jest na odwrot, od tygodnia mam kociolek prawdziwy przy butelce, choc na szczescie czuje sie nieco lepie
    A ja tak z innej beczki: co oznacza ten "kociołek przy butelce"?
    Kasia, mama Majki (30.04.2009), doradca po kursie podstawowym Die Trageschule®
    w w w . p r z y t u l m n i e m a m o . p l

  8. #68
    Chusteryczka Awatar ostroszyc
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Kielce
    Posty
    2,373

    Domyślnie

    Mama-igi-tata, mam identyczną sytuację - wypisz wymaluj nasze ostatnie wychodzenie z auta. Myślisz że przejdzie? Ja chwilę pozwalam posiedzieć a potem wyciągam go bez zważania na protesty i potem jest krzyk i płacz już do samego domu. Czuję się bezradna, nie możemy godzinami siedzieć w aucie...

  9. #69
    Chustomanka Awatar pelasia
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Bydgoszcz
    Posty
    861

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mayetschka Zobacz posta
    a może on chce coś powiedzieć a nie wie jeszcze jak i to jego reakcja? Czasem dzieci chcą wiele wyrazić ale nie umieją jeszcze werbalnie tego powiedzieć. Stąd w takich okresach występuje nadmierne i widoczne wyrzucanie emocji... (dla nas to bunt i próba sił, a dla dzieci to próba komunikacji) Naturalną konsekwencją przy kładzeniu się na ziemię raczej nie jest "chodź do domu..." Może opisanie tego co sie dzieje - pomoże mu?
    myślę, że bardzo często krzyk/histeria jest próbą komunikacji, rzekłabym że nawet, że bardzo stanowczą próbą tylko że ja nie chcę nauczyć dziecka, że w ten sposób się komunikuje (czytaj: egzekwuje swoje pragnienia). I myślę, że moment histerii, kiedy dzieciak krzyczy i leży na ziemi nie jest momentem na tłumaczenie sytuacji- jak się krzyczy, to nie słychać, co ktoś inny mówi Wydaje mi się, że ignorowanie takiego zachowania to jedyne wyjście, plus tłumaczenie, wyjaśnianie po wszystkim. Może to w konkretnym momencie wiązać się z frustracją u dziecka, ale to potrzebne, wg mnie.

    Przydasie Pelasi - domowe przetwórstwo materiałowe i różne pomysły na zajęcia z dziećmi

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •