Ale co rozumiesz przez stwierdzenie, że w Twoim przypadku się to częściowo sprawdza?
Co konkretnie się sprawdza - czy Twoje domagające się przytulenia dziecko jest chore?
Czy tez to, że Twoje domagające się uwagi dziecko jest wg rodziny "zepsute"? Bo nijak tego nie kumam...
Chyba ma tu zastosowanie stara dobra zasada: "wszyscy chcą naszego dobra.. więc nie pozwólmy go sobie zabrać"
A niania czy żłobek to dobre wyjście, zawsze jako powód możesz podać, że "nie chcesz mamy obciążać, opieka nad takimi maluchami codziennie jest wyczerpująca". Przecież może Ci pomóc, jak dzieci bedą chore, wtedy nie będziesz musiała brać L4 za każdym razem. (a ona nie będzie się czuła odtrącona, więc odpadnie punkt zapalny, a to ważne przy mieszkaniu pod jednym dachem)
I przy tym dajesz wyraźny sygnał, że jesteś dorosła i o wychowaniu swoich dzieci decydujesz sama.
Gadanie olewaj, jednym uchem wpuszczaj, drugim wypuszczaj. Ewentualnie wyobrażaj sobie wtedy np. plażę ze zlocistym piaskiem
Polecam "w głębi kontinuum" - tam znajdziesz kilka "kultowych" cytatów. Np to: "Przecież w toku ewolucji nie mógł powstać gatunek, w którym dzieci doprowadzałyby swoich rodziców do szału, to byłoby wbrew logice" - stąd prosty wniosek, że zaspokajanie potrzeb dziecka go nie zepsuje![]()