Tej osoby pewnie to nie przekona ale znane mi dzieci (łącznie z moim) zwykle zupełnie inaczej zachowują się przy mamie niż przy opiekunce. Potrzebę przytulania kierują do mamy. Wygląda to tak że z opiekunką spędzają czas na zabawach itp, a kiedy mama wraca - z płaczem rzucają się jej na szyję i wiszą na niej (przez chwilę lub dłużej).
Mały B: 2009
Mała T: 2012
dziecko wynoszone teraz potem bedzie mninej marudne.
tak mow
i to jest wg mnie prawda![]()
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
nienawidzę osób, które mi się wciskają w decyzje odnośnie mojego dziecka. im bardziej ktoś się wciska, tym mniej słucham.
co to kogo obchodzi?
na początku się kajałam i tłumaczyłam, potem byłam agresywna i niemiła, teraz olewam, ewentualnie ripostuję.
Należy też wiedzieć, że dzieci mają bardzij dla nas wymagające i mniej wymagające okresy. To że są bardziej rozdrażnione nie świadczy o ich rozpiesczeniu tylko kolejnym etapie. Szybkie reagowanie na ich potrzeby na pewno daje pozytywny skutek i dzieci szybciej ucza się radzic sobie na początku z różnymi umiejętnościami, potem emocjami...![]()
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci
chustomama.pl
Jest wielce prawdopodobne że jak wrócisz do pracy to młode (będzie mieć ok 6mc?) będzie już baaardzo zajęte zdobywaniem nowych umiejętności i od "Tej osoby" nie będzie oczekiwało noszenia. Ważne są pierwsze tygodnie/miesiące gdy dziecko potrzebuje tylko/aż bliskości mamy jedzenia i ciepła. Jeżeli zapewnisz dziecku odpowiednią dawkę bliskości na początku to później z tak naładowanymi akumulatorami będzie powoli i bez obaw zdobywać świat. Dzieci w miarę zdobywania nowych umiejętności, zabawy rączkami, nóżkami, zabawkami, później turlanie, pełzanie itp potrafi co raz dłużej "wytrzymać bez mamy". Ważne by wiedziało że zawsze może na Ciebie liczyć.
Moja młoda obecnie stawia pierwsze kroki, w domu w chuście nie daje się nosić, sama zwiedza dom a jak potrzebuje się przytulić przychodzi ciągnie za nogę próbuje się wdrapać. Przytulona idzie się znów bawić. Bez problemu zostawała z moją kuzynka czy z babcią i paradoksalnie wtedy bywała "na siłę" noszona na rękach.
Basia mama 5 małych Trolli![]()
Doradca Noszenia ClauWi, Certyfikowany Instruktor Masażu Shantala
to pewnie mama, teściowa albo siostra? wiadomo, w rodzinie nikt nie chce doprowadzać do konfliktów
ale to Ty będziesz mamą swojej córki już do końca
możesz słuchać rad (często to pewnie dobre skuteczne życzliwe rady), ale TY decydujesz, które z nich wprowadzić w życie w swoim przypadku
poza tym zgadzam się, że przy mamie i tacie dziecko zachowuje się inaczej niż przy reszcie świata
przy mnie córa potrafi ryknąć i tupnąć, ale babci nigdy tego nie robi
bądź asertywna, żebyś w przyszłości nie żałowała, że robiłaś coś pod kogoś
to są najważniejsze rzeczy w życiu
a ta osoba sobie przecież poradzi
NA PEWNO![]()
Chusty nie rozpieszczaja dzieci...rozpieszczją matki!!!
1. Nic nie cieszy jak nowa chusta
2. Nie musza pchac wózków i prosic dresiarzy na przystanku, zeby pomogli im wepchnąc wózek do autobusu.
3.Nie musza sptrzątac obłoconych podłóg po wózku.
4. Mezowie w koncu nie musza sie głowic , co kupic zonie na ;Urodziny, Dzien Kobiet(własnie mucha - masz juz chuste dla Kamuszycy?), Gwiazdke, imieniny, Walentynki....itd.
argumentów jest duuuuzoooooo, ale nie mam czasu. Musze głaskac moje ptaszory....
zielona...ptaszory to taka chusta, jakbys nie wiedziała
Bedzie dobrze, rób swoje!!!
moje młodsze było masakrycznym chuściochem i co?
jak tylko zrobiło się samobieżne na szmatach pajęczyny się porobiły![]()
moje dziecko, baaaardzo przez chusty "rozpieszczone" pierwszy raz swiadomie zostalo beze mnie, z zupelnie obcymi dla siebie osobami, majac ok. 7miesiecy. kiedy wrocilam po Alie byla jedynym dzieckiem w grupie ok. 10 (grupa zroznicowana wiekowo) ktore nie plakalo beze mnie. bo moje "rozpieszczone" dziecko wie, ze mama zawsze przyjdzie jak bedzie jej potrzebowac. bo dostaje tyle mnie, ile potrzebuje. teraz juz nie chce do chustymam nadzieje, ze chwilowo... od kidy nauczyla sie chodzic chustowania bylo coraz mniej, duzo ciekawszych rzeczy wokol przeciez
wyprzytulany ile sie da mlody czlowiek bardzo fajnie sie sam soba zajmuje, bo nie ma niezaspokojonej potrzeby bliskosci.
ale dzieci sa rozne.
To teściowa z którą mieszkam. Cały Twój post Foxy Lady... dokładnie o tym myślałam kładąc przed chwilą moje maluszki. Wtulałam się o obu i myślałam, że już 6 tygodni straciłam, a przede wszystkim 18miesięcy synka... z zastraszenia i prania mózgu.. i już nie chce ani chwili.
zielona-w-temacie tesciowa dorosla jest, przezyje jakos roznice w podejsciu do wychowania - swoja szanse miala, teraz Ty masz dzieci, wiec wychowuj tak, jak Ty czujesz ze bedzie dobrzena forum znajdziesz mnostwo osob, ktore nosza i przytulaja dzieci, spia z nimi itd, ale ciezko bedzie trafic na kogos, kto ma rozpieszczone dziecko
wiec chyba przez chustowanie sie nie da
![]()
Pytacie się, czym jest wg mnie rozpieszczenie. Nie wiem dokładnie. Sama bym na to nie wpadła, gdyby nie zarzuty rodziny, ze rozpiescilam synka i ze uzaleznilam go od siebieNajbardziej mi sie dostało 1,5miesiąca temu, gdy synek stal sie niesamowicie marudny, zaczal wpadac w histerie (!) - głownie przy mnie, jak cos bylo nie po jego mysli zaczynal sie denerwowac i plakac i ciezko go bylo uspokoic. Rodzina utrzymywala, ze taki jest tylko przy mnie i ze nie moga tego sluchac. A przy niech czesto wpadal w zlosc lub byl jak aniolek (ale taki jakiś smutny, na dystans, zamyslony - to moje wrazenie). Oberwalo mi sie niesamowicie. Tak bardzo, ze zwatpilam w swoje kompetencje mamy, naprawde az balam sie wlasnego synka (!) i nie bylam w stanie sie ruszyc, czulam niemoc, paraliż, tak balam sie zle postapic i jego histerii. Bylam zalamana i mialam najglupsze mysli zwiazane z sensem istnienia swojej osoby. A on przy histeriach wchodzil mi na kolana, uczepial sie mojej szyi i wtulal kurczowo.. A rodzina na mnie obrazona i podwazala wszystko co robilam z synkiem, ze wychowalam go do Super Niani, krytykowali i obserwowali kazdy niemal moj ruch itd. Przez co przeszlam ile sie naplakalam, a najbardziej boli mnie przez co przeszedl mój synek w tym czasie przez mieszanie mi w glowie przez "zyczliwych". Tym czasem jego nagla "zmiana" przypadla na kilku dniową gorączkę o niewiadomym pochodzeniu i zbiegła się z planowanym terminem porodu córeczki (urodzila sie po 6dniach) - i teraz widzę, że te 1,5miesiąca bardzo zmienilo mojego synka: nagle wyrósł (widze po ciuszkach), stał się jakiś poważniejszy i wogole już mój mały beztroski niemowęcy synuś odszedł
i teraz mam synusia małego chłopczyka
Juz po tej akcji w noc przed porodem corci postanowilam wbrew wszystkim tulic synka ile wlezie, tulenie nie moze go rozpiescic, wytulilam go w nocy i nad ranem pojechalam do szpitala. Dlatego teraz chcialam nadrobic wszystko synkowi, tym czasem nie mam mozliwosci jak jest corcia i bardzo mnie to boli. Z drugiej strony jest corcia, ktorej chcialabym dac cala siebie, ale synek patrzy sie na mnie z zalem czasem zloscia ze nie ma mnie dla niego.. - dlatego wlasnie wpadłam na pomysł: CHUSTA!!! i wiem, ze to jest jedyne idealne wyjscie dla nas, a nie zaden "zimny chów" szwajcarskich zegareczków.
Ostatnio edytowane przez zielona_w_temacie ; 28-02-2011 o 21:21
!
a przecież to zupełnie normalne, że dziecko inaczej traktuje mamę, niż pozostałe osoby
bo mama jest wyjątkowa
a zanim dojdzie do histerii (nie powiem to się zdarza) można przecież spróbować jej zapobiec zawczasu sprawdzając, o co małemu człowiekowi chodzi
dzielna jesteś kobitka!
To nasz przywilej i cenny skarb,że maluchy traktują nas inaczej(czyt. wyjatkowo) niz całą resztę świata!
Jestem bardzo dumna,że Jasiek niczym torpeda startuje na rakach gdy zobaczy mnie w pobliżu!
Bo wie ze mama zawsze weźmie na rączki ,zawsze przytuli!
Nikt i nic mnie nie przekona do stwierdzenia że noszenie to rozpieszczanie!
to bliskość której potrzebują i dzieci i dorośli![]()
hmm, parę razy padło tu pytanie, co znaczy, że dziecko jest rozpieszczone. padło nawet twierdzenie, że dzieci rozpuścić się nie da- w to akurat nie wierzę, znam kilka przypadków. tyle że dziecko, wymagające uwagi to nie jest dziecko rozpieszczone, zwłaszcza jeśli nie ma roku. Ale myślę, że już 2-3 latek może być rozpieszczony- dla mnie oznacza to dziecko nie znające granic, a przez to marudne, wymuszające krzykiem i histerią to, co chce osiągnąć. ale takiego rozpuszczenia absolutnie nie wiążę z dużą dozą bliskości w niemowlęctwie, noszeniem w chustach czy karmieniem (długim) piersią. Córka była noszona przez 2 lata, przy czym, przeze pierwsze 8 m-cy dość dużo (spacery praktycznie tylko w chuście, w domu rzadko, bo się nie domagała, a nawet nie lubiła, chusta kojarzyła się jej ze spacerem), potem już trochę rzadziej (było lato i w chuście było gorąco, Mała robiła się ciężka), częściej nosiliśmy, od kiedy zaopatrzyliśmy się w nosidło i nosiliśmy na plecach. Karmiona piersią była 2 lata i 1 miesiąc, obecnie, mając 2 lata i 4 m-ce jest b. samodzielna. Na pytania dziadka na spacerze, czy chce na barana, odpowiada zazwyczaj "nie", bo lubi chodzićDziadek musi czekać aż się zmęczy
Mnie, mężowi nie woła w ogóle "opa" na spacerze, może 2-3 razy odkąd skończyła 2 lata, kiedy była b. zmęczona. Nie odstawia histerii bez powodu, nie jest przyklejona do mnie, czy do męża, nie ma problemu, żeby zostawić ją z kimś na dłużej. Ale miała okres, w którym o rozpieszczenie było łatwo, stawianie granic wymagało sporej konsekwencji i wiązało się czasem np. z cierpliwym przeczekaniem histerii w miejscu publicznym - po którejś bezowocnej próbie sterroryzowania rodziców, zdecydowanie się poprawiło.
Lubi za to się przytulać i rozdawać buziaki.
Ostatnio edytowane przez pelasia ; 02-03-2011 o 10:37
moja tez była duzo noszona, od rodziny, szczegolnie mojego męża słyszałam ciągle że źle robie, że nie dam sobie póxniej rady bo mała będzie chciała byc ciągle noszona itp. ja im na to zawsze odpowiadałam "każdy miał swoją szansę wychowania dzieci tak jak uważał za słuszne. teraz ja mam ta szansę i to moja decyzja i moje dziecko"
teraz Majcia ma prawie 11 miesięcy, na rękach nie usiedzi ani minuty, jest wesoła i bardzo towarzyska. i dziwne, ale nawet jak jest chora to po niej tego nie widac- i tak sie bawi,śmieje, przytula. i ma poczucie humoru. małe cudo![]()
i to prawda,dziecko duzo przytulane i rozumiane póxniej owocuje uśmiechem i spokojem![]()
zielona, wielu z nas na początku pojawienia się drugiego stfforka było ciężko. Dylematy 'czy wystarczajaco napzytulałam starszaka', 'czy młodszenie poczuje sie gorze' niedawno był wątek w tym temacie... Właśnie teraz masz czas na wyprzytulanie synka tyle ile razy pragnęłaś zrobić to przez 18 miesięcy![]()
Fajnie piszesz
Ja nie wyobrażam sobie mojego spokoju z dwójką dzieci bez chusty - normalnie szacun dla każdej, która ze spokojem w sobie i do dzieci, dwójeczkę małych stfforów wychowa![]()