pelasiu - dzięki za słowo otuchy. juz myślałam, że Ignac jednak sie rozpieszcza, bo tez mamy leżenie na chodniku albo wrzeszczenie w niebogłosy, ale może to taki czas próby sił. ja to zawsze przeczekuję bez reakcji. kładzenie sie jest coraz rzadsze, krzyki słabsze, niestety nadal nie bardzo rozumie "chodźmy dalej, musimy iśc do domu, zejdź juz z tych schodów, proszę". wiem wiem - nie wszytsko na raz. pracuje wiec nad nie rozpieszczeniem mojego syna

bo innych to sie bardziej słucha - taką wyjątkowościa w oczach mojego syna sie cieszę
