Pytacie się, czym jest wg mnie rozpieszczenie. Nie wiem dokładnie. Sama bym na to nie wpadła, gdyby nie zarzuty rodziny, ze rozpiescilam synka i ze uzaleznilam go od siebie

Najbardziej mi sie dostało 1,5miesiąca temu, gdy synek stal sie niesamowicie marudny, zaczal wpadac w histerie (!) - głownie przy mnie, jak cos bylo nie po jego mysli zaczynal sie denerwowac i plakac i ciezko go bylo uspokoic. Rodzina utrzymywala, ze taki jest tylko przy mnie i ze nie moga tego sluchac. A przy niech czesto wpadal w zlosc lub byl jak aniolek (ale taki jakiś smutny, na dystans, zamyslony - to moje wrazenie). Oberwalo mi sie niesamowicie. Tak bardzo, ze zwatpilam w swoje kompetencje mamy, naprawde az balam sie wlasnego synka (!) i nie bylam w stanie sie ruszyc, czulam niemoc, paraliż, tak balam sie zle postapic i jego histerii. Bylam zalamana i mialam najglupsze mysli zwiazane z sensem istnienia swojej osoby. A on przy histeriach wchodzil mi na kolana, uczepial sie mojej szyi i wtulal kurczowo.. A rodzina na mnie obrazona i podwazala wszystko co robilam z synkiem, ze wychowalam go do Super Niani, krytykowali i obserwowali kazdy niemal moj ruch itd. Przez co przeszlam ile sie naplakalam, a najbardziej boli mnie przez co przeszedl mój synek w tym czasie przez mieszanie mi w glowie przez "zyczliwych". Tym czasem jego nagla "zmiana" przypadla na kilku dniową gorączkę o niewiadomym pochodzeniu i zbiegła się z planowanym terminem porodu córeczki (urodzila sie po 6dniach) - i teraz widzę, że te 1,5miesiąca bardzo zmienilo mojego synka: nagle wyrósł (widze po ciuszkach), stał się jakiś poważniejszy i wogole już mój mały beztroski niemowęcy synuś odszedł

i teraz mam synusia małego chłopczyka

Juz po tej akcji w noc przed porodem corci postanowilam wbrew wszystkim tulic synka ile wlezie, tulenie nie moze go rozpiescic, wytulilam go w nocy i nad ranem pojechalam do szpitala. Dlatego teraz chcialam nadrobic wszystko synkowi, tym czasem nie mam mozliwosci jak jest corcia i bardzo mnie to boli. Z drugiej strony jest corcia, ktorej chcialabym dac cala siebie, ale synek patrzy sie na mnie z zalem czasem zloscia ze nie ma mnie dla niego.. - dlatego wlasnie wpadłam na pomysł: CHUSTA!!! i wiem, ze to jest jedyne idealne wyjscie dla nas, a nie zaden "zimny chów" szwajcarskich zegareczków.