W święta udało mi się zobaczyć chusty używane do noszenia, nawet babcia męża dokonała pokazowego zamotania na lalce (żywy model, czyli mój syn, akurat spał). Jedna z chust była wełniana, miała około 1,5x1,5m, druga jakby welurowa (?), ozdobna, była jeszcze mniejsza. Chustę składało się na pół, dziecko przytrzymywało lewą ręką, chustę prowadziło się za plecami, jednym (lewym) końcem owijało się dziecko, drugi prowadziło pod pachę prawej ręki i podwijało pod dziecko (żadnego wiązania końców). Efekt - jedna ręka podtrzymywała dziecko, druga była wolnaNiestety, nie udało mi się robić zdjęć. Usiłowałam wypróbować to na synu, ale chyba robiłam to nieumiejętnie, bo po prostu mi się w tej chuście nie mieścił (a już nie udało mi się "skonsultować wiązania").




Niestety, nie udało mi się robić zdjęć. Usiłowałam wypróbować to na synu, ale chyba robiłam to nieumiejętnie, bo po prostu mi się w tej chuście nie mieścił (a już nie udało mi się "skonsultować wiązania").
Odpowiedz z cytatem

mad
. Matka Róży
Doradca Akademii Noszenia Dzieci
