Gdyby nie chusty, mogłoby się nam przydarzyć...

[sabcia]

... coś takiego

[paskowka]

[Musli]

mhm biorąc pod uwagę moje nierozgarnięcie (trzy rzeczy przy sobie typu torba dziecko i druga torba to dla mnie za dużo, cos bym na pewno porzyciła po drodze) to u mnie byłoby to całkiem możliwe nie mówiąc o tym że zdarzalo mi się "wietrzyć piersi", całe szczęście dziecie z przodu je zasłaniało. Musze Bartezowi pokazac

[annya]

Jak dobrze, że autobusami nie jeżdżę .

[Olik]

Zasadniczo to... jak wychodzę z przedszkola to zawsze w progu odliczam: "torebka jest, siatka jest, lala jest, dziecko jest... to idziemy...."

[joleczka]

jak młode były młodsze i ciągle na cycu wisiały to ZAWSZE jak drzwi otwierałam (sąsiadce, listonoszowi, kurierowi itd) sprawdzałam czy bufet mojego dziecia jest schowany

[rhodiana]

[equidna]

czad!

[Filippa]

I się posikałam!

[węgielek]

fajne
i na mojej twarzy pojawil sie pierwszy usmiech dzisiaj
dzieki sabcia

[mamaija]

Dzieki i ode mnie-ja też jak wychodzimy zawsze sprawdzam często zarzało mi sie wychodzić z melą w chuscie ale bez butów....

[rybka]

Czadowe! Splułam monitor.

[kasia wska]

tak, pamiętam to odruchowe macanie się po klacie i luk w lustro przed otwarciem komuś drzwi
piekne!!!

[milorzab]

Ja raz zostawiłam dziecko w samochodzie. Weszlam do domu, gadam do męża i nagle.... Aaaaaaa, Weronika w samochodzie. To, na szczęście - kilka metrów.
Jak idziemy ze wszystkimi dziećmi, to non stop odliczamy.

[marza]