Jestesmy na wakacjach w Singapurze i pomyslalam ze sie z Wami podziele, co tu zaobserwowalam w sprawie chustowania.
No wiec chust jest naprawde malo biorac pod uwage ilosc dzieci wszedzie. Widzialam kilka Hindusek z dziecmi w kolkowych ale wszystkie jakos tak kiepsko dociagniete i dzieci im dyndaly. Poza tym sporo wisiadel, jedno tylko nosidlo w ktorym dziecko mialo szeroko nozki i jedno takie dziwne nosidlo w kratke jakie sprzedaje na forum mama-japonka.
Poza tym wiekszosc dzieci nosi sie tu po prostu na rekachbez zadnego wsparcia, czesto oboje rodzice maja po dziecku w rekach i zadnego wozka... Ogolnie dzieci sa wszedzie, mile widziane, miasto pelne przewijakow, w damskiej toalecie sa czasem takie malutkie pisuarki dla synkow
Widzialam tez jedno ogloszenie o warsztatach z chustowania - ale na zdjeciu kobitka miala dziecko w takiej torbie a la bebelulu.
Pozdrawiam Was serdecznie!!!