następnego dziecia już raczej niet muszę dla zdrowia psychicznego odpocząć nieco, do ludzi wrócić, do pracy
a z nałogu mała mnie wyleczyła, zdecydowanie woli człapać na nóżkach. męczy mnie motanie, aby po trzech minutach wyciągać. biorę na ręce
jeszcze nosidło nabędę, coby mieć na dłuższe eskapady, ale to już nie to samo, co codzienne spacery chustowe... usypianie w chuście... chyba jednak buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu...