Im bardziej o tym mysle, tym bardziej dochodze do wniosku, ze jak sie mowi "chustowanie", to sie ma na mysli jakis element stylu zycia.
Przyrostek -anie kojarzy mi sie z jakas czynnoscia wykonywana przez dluzszy czas, z powtarzaniem sie....
Nie wiem, jak to nazwac - sa slowa i slowa, jedne brzmia od pierwszego razu jakos sympatycznie. "Chustowanie" tak mi sie kojarzy.
Ale daleka jestem od przypisywaniu mu jakiejs glebszej filozofii, masz racje, ze to nie ma sensu. Nosi sie i juz - a ze sie mowi przy okazji, ze ma to zalety...?