Zaczynam plecaczkować - na razie trenujemy plecak prosty. Największy problem mam z podtyłkową częścią chusty.
Zarzucam młodą metodą tobołkową (mała jeszcze nie siedzi). Teoretycznie ładnie rozkładam materiał pod kolankami w tobołku, hop na plecy, ale jak potem zaczynam dociągać chustę, a młoda trochę pomacha nogami - materiał podjeżdża w górę i o pozycji żabki mogę zapomnieć. Zresztą pewnie doskonale rozumiecie, o co mi chodzi...
Bardzo proszę o Wasze patenty na wepchnięcie chusty pod dziecia.



Odpowiedz z cytatem






.Ale teraz chcę umieć i wymyśliłam nowy zakup!Bo nic nie mogę zebrać pod moim roczniakiem!

. Może dlatego że go motam na grubą kurtkę
.W ogóle jakoś trudno mi się skoordynować przy tym wiązaniu, ale mały rośnie i lato idzie-muszę się nauczyć!


