pojęcia nie miałam. A swego czasu strasznie na silverpinka chorowałam i byłam święcie przekonana, że jest tylko jedna wersja. Dziękuję za uświadomienie
Jak się cieszę, że mnie przynajmniej ta choroba omija, bo Zary są śliczne. Ale nie kupuję chust robionych w Indiach czy Chinach.