grimma, mi nawet nie chodzi o te kobitki z przytoczonej dyskusji, tylko generalnie o podejście wielu "nowoczesnych" mam do wielo. ograniczona jest dla mnie osoba, która odgórnie stawia sobie granicę (często bezpodstawnie, bez głębszego zastanowienia się), że tego nie zrobię i koniec, a przy okazji krytykuje osoby o innym zdaniu. ja jestem takim typem, który musi wszystko podważać, kontestować, sprawdzić n-tą ilośc razy, poszperać, doczytać zanim podejmę decyzję dotyczącą szczególnie mojego bąbla. rozumiem, że dla tych kobitek stare sposoby pieluszkowania były uciążliwe, aczkolwiek są tam również młode mamy, które nie dopuszczają innej opcji jak pampki a szkoda.
może ostatnio jestem cięta na takie ograniczone podejście, bo właśnie jedna taka "koleżanka" objechała mnie za plecamiże krzywdę dziecku w tej chuście zrobię, bo wypadnie, kręgosłup pokrzywi, że kupiłam jakieś pieluchy i przecież to niehigieniczne, bo trzeba wygotować, wyprasować a ja tylko do pralki na 60 wrzucam. a jak pokazywałam jej moje "wynalazki" to "ojej, fajne!". no cóż...