wiem, że z wijącym się dzieciem może być trudno, ale może uda Ci się cyknąć jakieś fotki siebie zamotanej przed lustrem? to pomożemy poprawić wiązanie. i z kurtką też chętnie pomożemy.
jaśka też na początku się wściekała, szczególnie, że zaczęłyśmy późno - miała cztery miesiące. ułatwiło to, że była smoczkowa, zasysała i to ją uspokajało... i chodzenie. koniecznie chodzenie. w domu była awantura, ale po chwili od wyjścia było coraz lepiej (z każdym wyjściem). jak masz jeszcze starszaka, to może być trudniej, ale u nas najlepszy był energiczny, szybki marsz.
no i trzymam kciuki za znalezienie doradcy!