Jak ja ją w końcu zawiążę i uda mi się uspokoić to najpierw siedzi zdziwiona i się rozgląda - znaczy głowę wykręca żeby widzieć co się wkoło dzieje, a po paru minutach zaczyna ręce jeść. Je i je i coraz bardziej, aż w końcu jest cała zaśliniona i zaczyna się wkurzac że z nich mleko nie leci. A na prawdę nie jest głodna, bo przeciez pół godziny wcześniej wciągnęła 180ml mleka. Ostatnio dałam jej smoczek i usnęła ze smokiem, ale czy to jest rozwiązanie - dzecku smoczek do chusty?
Ale z tym jedzeniem rąk to coś jest nie tak, bo ona u mnie zawsze na rękach myśli o jedzeniu. Może ja jakoś specyficznie pachnę mlekiem i ona o niczym innym nie może myśleć tylko o mleku? U męża na rękach nie je sobie rąk.