Mam dziś totalnego doła chustowego. Poddaję się. Może jestem pierwsza, która nie potrafi nosić, albo moja Tosia po prostu mnie nie cierpi.
Zaczęłam wiązać ją jak miała 6 tygodni w kieszonkę. Niestety nie miałam szkolenia bo nijak nie mogę się z doradcą skontaktować. No to z filmików i instrukcji.
I juz 8 tygodni próbuję swoja pannę przekonać i nic. Przy motaniu ryczy jakby ja ze skóry obdzierali. Rzadko kiedy się zdarza że bez ryków się uda. Już próbowałam wszystkiego: pielucha sucha, ubrana leciutko, po jedzeniu, nie śpiącą, śpiącą i nie od razu po jedzeniu. Dupa blada. Wrzeszczy i koniec a jak dociągam to się tak odpycha i głowę wykręca jakbym ją dusiła co najmniej.
No i kończy się tak, że dociągnąć nie mogę, płakać mi się chce i ją wyciągam. Chyba nigdy do końca nie dociągnęłam chusty, ciągle mam troszkę luzu jak się pochylę do przodu a do tego nie wiem na jakiej wysokości ona powinna być. Czasami mi się wydaje że za nisko, innym że jednak za wysoko.
Próbowałam 2x ale wrzask był jeszcze większy i nawet nie zawiązałam do końca i się poddałam. Lalka coraz starsza, boję się że ona się już tak zniechęciła, że nigdy chusty nie polubi.


 
			
			
 Poddaję się. Chyba nie umiem nosić w chuście. E TAM, UMIEM :) WCALE NIE BĘDĘ SIĘ PODDAWAĆ!
 Poddaję się. Chyba nie umiem nosić w chuście. E TAM, UMIEM :) WCALE NIE BĘDĘ SIĘ PODDAWAĆ!
				 
					
					
					
						 Odpowiedz z cytatem
  Odpowiedz z cytatem 
						
 Zamieszczone przez moli1978
 Zamieszczone przez moli1978
					
 
						

 
 
 dotarlam potem na spotkanie, dziewczyny pomogly mi zamotać, niewazne, ze bylo kiepsko, wazne, ze Piotrek nie protestowal!
 dotarlam potem na spotkanie, dziewczyny pomogly mi zamotać, niewazne, ze bylo kiepsko, wazne, ze Piotrek nie protestowal!

