Cytat Zamieszczone przez moli1978 Zobacz posta
Mam dziś totalnego doła chustowego. Poddaję się. Może jestem pierwsza, która nie potrafi nosić, albo moja Tosia po prostu mnie nie cierpi.
Zaczęłam wiązać ją jak miała 6 tygodni w kieszonkę. Niestety nie miałam szkolenia bo nijak nie mogę się z doradcą skontaktować. No to z filmików i instrukcji.
I juz 8 tygodni próbuję swoja pannę przekonać i nic. Przy motaniu ryczy jakby ja ze skóry obdzierali. Rzadko kiedy się zdarza że bez ryków się uda. Już próbowałam wszystkiego: pielucha sucha, ubrana leciutko, po jedzeniu, nie śpiącą, śpiącą i nie od razu po jedzeniu. Dupa blada. Wrzeszczy i koniec a jak dociągam to się tak odpycha i głowę wykręca jakbym ją dusiła co najmniej.

No i kończy się tak, że dociągnąć nie mogę, płakać mi się chce i ją wyciągam. Chyba nigdy do końca nie dociągnęłam chusty, ciągle mam troszkę luzu jak się pochylę do przodu a do tego nie wiem na jakiej wysokości ona powinna być. Czasami mi się wydaje że za nisko, innym że jednak za wysoko.
Próbowałam 2x ale wrzask był jeszcze większy i nawet nie zawiązałam do końca i się poddałam. Lalka coraz starsza, boję się że ona się już tak zniechęciła, że nigdy chusty nie polubi.
To może spróbuj nosidło> Zakłada się błyskawicznie, nie trzeba poprawiać, dociągać- może mała się wtedy przekona do noszenia? Może w chuście jak dla niej trwa za długo. Ty już pewnie biorąc chuste do ręki zaczynasz się stresować, ze znów będzie płacz i dziecko tez to czuje i się jej udziela. Potestuj z nosidłem- powodzenia