-
Chustoholiczka
A ja jeszcze raz przypomnę o sobie tym temacie, nie by pytać, ale nie chcę zakładać nie wiadomo którego wątku o kieszonce, a z radością donoszę, iż zmieniłam jednak wiązanie i efekty...
! Po tym, jak gdzieś tu wyczytałam, ile osób nie lubi kangura, bo trudny, stwierdziłam, że- na miły Bóg- a cóż ze mnie za ekspert? Męczę siebie i Pio tym długim motaniem, gdy wprawy brak, poza tym- choćbym na pępku zaczynała Go wiązać- i tak przy dociąganiu podjeżdżał mi tak w górę, ze mowy o całowaniu w czółko nie było
. Prędzej o wbiciu Mu mej brody w główkę. Czułam się jak w kołnierzu ortopedycznym i ni w cholerę nie było to chustowanie poręczne i wygodne w funkcjonowaniu.
Stwierdziłam, że co tam- motam kieszonkę. Boże, czemu tak późno
?! Cudowne odkrycie
! Szybko, sprawnie, bez denerwowania Małego, prostsze w dociągnięciu, poła na główkę, gdy Mały zasypia, by pewniejszym jej unieruchomienia być... No i wreszcie nie mam Pio tuż pod brodą
! Mały zadowolony, ja rozanielona- tego kangura za nic nie umiałam opanować bez lustra, zgoła nieporęczne zważywszy na wyjścia "w teren", które planuję.
Doprawdy, nie wiem, czemu Aśka do mnie tak ambitnie podeszła
. Jestem wdzięczna Wam za rady
. I wreszcie raduję się, a nie stresuję chustą- a co najistotniejsze- nie tylko ja
!
Kto wie? Może się odważę i na ten plecak dla Ali
...

"Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi, zanim umrze. Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie." G.R.R. Martin 
-
Chustopróchno
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum