u mnie to mój mąż usypia Krzysia, a od pewnego czasu nasz synek zaczął sam zasypiać. w początkowym okresie swojego życia spał przy piersi, potem sam w swoim koszu, potem z nami w łóżku, a teraz pół na pół - właśnie śpi sobie sam w łóżku, bo jestem z nim sama, więc śpimy razem. balam sie, ze kiedy meza nie bedzie, bede miala problem z uspieniem Krzysia, ale po fali czulosci dostal swoja przytulanke, pogaworzyl i zasnal sam - wiec w naszym przypadku ani piers, ani spanie z dzieckiem nie uzaleznilo naszego synka.
jesli chodzi o chuste - u nas jest odwrotnie - zamiast uzaleznic, uwolnila od ciaglej potrzeby bycia na rekach. Fakt, Krzys jest noszony bardzo duzo - wozka nie uzywamy, a jestesmy wszedobylscy, wiec chusta jest niezbedna. ale w domu nasz synek zostawiony na rozlozonej w pokoju kołdrze bawi sie sam dluuuugo - cala moja rodzina jest w szoku, jak ja dziecko "wychowalam", bo wszystko moge przy nim zrobic. a mowilam przeciez, ze on tylko na rekach - wszyscy zobaczyli Krzysia dopiero miesiac temu, przez pierwsze 3 miesiace bylismy w uk sami, a Krzys po ciezkich przejsciach chorobowych na poczatku spedzal cale dnie na rekach i w chuscie - nie rozpiescilo go to, jak widac, wcale, a zmienilo z placzka w smieszka...