Ja bym schowała chusty i wyciągała tylko jak mąż będzie mógł nosić równolegle. Myślę, że to jest też etap zazdrości. U mnie tak było, tylko wtedy byłam jeszcze nie chustowa.
Mój chuścioch zaczął uciekać jak tylko zaczął chodzić i z wiekiem jest coraz gorzej (to znaczy coraz bardziej się broni).
A hamaczki im robiłaś? Może będzie to jakaś alternatywa.