o kurde, podziwiam. Ja dam radę z dwoma nie dłużej niż 5 minut... Bo oczywiście siedzenie nie wchodzi w grę, muszę chodzić...
może i zęby, ale ja mam podejrzenie, że to coś innego. Ostatnio byłyśmy w szpitalu, tzn. na początku była tylko Hania a Ala była w domu, Ala dołączyła do Hani po 3 dniach. Ale zanim obie wylądowały w szpitalu to Hania była w szpitalu z tatą - ja kursowałam pomiędzy szpitalem a domem, w nocy zostawał Marcin z Hanią. A wynikało to z tego, że Hania to była zawsze córeczka tatusia, zresztą pierwszej nocy jak z nią byłam w szpitalu to strasznie płakała, bo do tatusia chciała. Od pobytu w szpitalu się wszystko odwróciło. Hania stała się potwornie zaborcza i zazdrosna jeśli chodzi o moją osobę. A Ala też mamy potrzebuje... I wiecie dopóki Hania nie widzi chusty jest w miarę ok, jak tylko ma chustę przed oczami od razu musi być zawiązana. Choć dziś było apogeum - chusty nie widziała,a podchodziła do miejsca gdzie zazwyczaj leżały i tłumaczyła mi, że nie ma. Chciałam ją przytulać tak normalnie w naszym łóżku, bez chusty, nawet mowy nie było... No po prostu chustoholizm
[QUOTE=zosinamama;1003367] nieśmiałą próbę zmiany przyzwyczajeń, trudno powiedzieć jak zareaguje. dużo da je się wytłumaczyć? bo moja Zośka na tym etapie na zasadzie impulsów działała, choć słuchała, to tłumaczenia nie przynosiły skutku, to przyszło koło 20 miesiąca. [QUOTE]
jest dokładnie tak samo






Odpowiedz z cytatem