ja bardzo przepraszam ale już nie myślę i nie bardzo wiem o co się tak rozchodzi, bo i ile rocznemu dziecku kompletnie zwisa treśc (w sensie że nie zagłębia się w niej, nie zadaje dociekujących pytań) czytanej bajki bo bardziej skupia się na mamie, jej obecności i tym że mama czyta, wg mnie jest mu obojętne co mama czyta, ważniejsze jest jak i o tyle sam czytający dobiera książki czytane. Jeśli coś mu nie pasuje to po prostu się tego nie czyta i już. Imo to ma się obowiązek jako tako zapoznac się z treścią książki którą się proponuje własnemu dziecku. Nie rozumiem właśnie tych pretensji do samej książki i do jej treści, no ma te strony takie a nie inne i to my mamy ten wpływ czy czytamy czy nie; więc jakieś roszczenia to wg mnie tylko do siebie można w tym momencie miec
edit: ja swoje dzieci nie bardzo oszczędzam, jeśli starsza ma jakieś wątpliwości i pytania, nawet na bardzo trudne tematy to po prostu jej tłumaczę uczciwie, wyjaśniam spokojnie i tyle, czasami zakładany na dzieci "klosz" może przynieśc więcej szkody jak pożytku



Odpowiedz z cytatem