wierzaca bardzo nie jestem, moze bardziej niepraktykujaca, ale mam bardzo mocno zakorzenione ze Bóg czy też Pan Jezus to ktoś kto mnie bardzo kocha i ma do mnie słabość.
wierzaca bardzo nie jestem, moze bardziej niepraktykujaca, ale mam bardzo mocno zakorzenione ze Bóg czy też Pan Jezus to ktoś kto mnie bardzo kocha i ma do mnie słabość.
E. 2009
"Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży" W.Bartoszewski
dla mnie straszenie czymkolwiek/kimkolwiek jest niehumanitarne. dziecko nie jestw stanie sobie z tym strachem poradzic.
a straszenie Panem Bogiem to juz w ogole ponizej pasa jest. to pisalam ja- wierzaca
znacznie lepiej jest mowic/pisac w wierszykach, ze Pan Jezus kocha dzieci, takze te wiercace sie, krecace.
ze swojego dziecinstwa tez pamietam - "bo cie Bozia ukarze". masakra.
matka czworga![]()
![]()
![]()
i psa
bez przesady, takie wierszyki raczej strat na umyśle dziecku nie poczynią, no chyba, że po przeczytaniu przeprowadzacie z dzieckiem analizę wiersza
znacznie groźniejsze jest już natomiast powtarzanie przez rodzica takich i tymże podobnych tekstów i straszenie nimi dziecka......to mówiłam ja, dziecko notorycznie i permanentnie zastraszane Boską karą...![]()
wierszyk jest beznadziejny. za to pomysł z wyrywaniem kartek - jak będzie potrzeba w przyszłości to wykorzystam![]()
Ostatnio edytowane przez ula1 ; 20-12-2010 o 18:50
Bylam: ulisia
wyrywanie kartek z ksiazki uwazam za zbrodnie
serio
jakos mam taki szacunek do slowa pisanego.
nie podoba mi sie - pomijam i koniec
albo oddaje, albo wpada mi za regal ksiazka
moja koleznaka opowiadala mi ze czasem w kubusiu puchatku "sklejaly" jej sie kartki jak chciala szybciej skonczyc czytanie
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
A. mama J. (13.12.2008) i T. (15.11.2010)
A dla mnie wyrywanie jest lepsze niż bzdury jakie czasem są wypisane na papierze. Nie mam nabozenstwa do ksiazek
E. 2009
"Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży" W.Bartoszewski
Zgadzam się, że wyrywanie kartek to zbrodnia, nie mogłabym..
rzezuchama, ledwo od Ciebie wyszłam, a Ty już na forum ?
Ja uważam, że to konieczność!Poza tym można najpierw zapoznać się z treścią książki zanim się ja kupi/poda dziecku.
Julka 2001, Zosia 2007
toż to prawie jak palenie zakazanych ksiąg na stosach![]()
Wataha: Nelly: 14/06/2007Lilly i Zuzka: 15/09/2010
![]()
http://zakamarek.eu - targowisko rzeczy różnych
http://shewolf-foto.blogspot.com - moja pasja
2014 będzie nasz!
nie no z wyrywaniem to aż mnie zmroziło, zawsze zanim kupie dokładnie oglądam, czytam fragmenty by wiedziec mniej więcej w jakim tonie książka jest i dużo wcześniej grzebie w internecie w opiniach o danej książce
Dla mnie genialna jest "Antologia literatury dla dzieci", kopalnia wierszy
K mama Kulki i Kropki
„Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.
Nie niszczę książek, ale parę odziedziczonych z różnych źródeł koszmarków, póki co głównie estetycznych, wydelegowałam hen daleko. Nie dalej jak przedwczoraj wyłowiłam jeszcze ze sterty tych małych kwadratowych książeczek w Janka pokoju "Dziewczynkę z zapałkami" - po pierwsze, jeszcze nie jesteśmy gotowi na czytanie tej historii i nie wiem, czy i kiedy będziemy, a po drugie - ilustracje były okrrropne.
Poza tym, do tej pory "ocenzurowałam", czytając z młodym "Księgę dźwięków" (szpinak robi blee, mama robi cmok cmok, tata robi ciii, albo coś w tym rodzaju) oraz "Lampę Maksa" (tylko to mamy z tej serii, ale eliminuję "głupią lampę" i dodaję, że mama przytula, kiedy przykleja plaster, bo na rysunku faktycznie przytula)
Dziwnie się czuję, czytając "Murzynka Bambo", więc sama nie inicjuję, ale jak młody chce, czytam mu, kiedyś z nim porozmawiam o poprawności politycznej, rasizmie itp.
analizy wnikliwej z roczniakiem nie robie, bo nie jest zainteresowana, ale nie do konca wierze ze strat nie czynią, dziecko chłonie i to co mu sie "podaje" bierze i trakuje jako prawdę objawioną. Sama odczułam to na własnej skórze. Po to sa potem psychoterapeuci![]()
Wracajac do wierszyka - glupio sie czuje czytajac to jej, jak nie wierze w to co czytam, to jej nie czytam
E. 2009
"Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży" W.Bartoszewski
ja bardzo przepraszam ale już nie myślę i nie bardzo wiem o co się tak rozchodzi, bo i ile rocznemu dziecku kompletnie zwisa treśc (w sensie że nie zagłębia się w niej, nie zadaje dociekujących pytań) czytanej bajki bo bardziej skupia się na mamie, jej obecności i tym że mama czyta, wg mnie jest mu obojętne co mama czyta, ważniejsze jest jak i o tyle sam czytający dobiera książki czytane. Jeśli coś mu nie pasuje to po prostu się tego nie czyta i już. Imo to ma się obowiązek jako tako zapoznac się z treścią książki którą się proponuje własnemu dziecku. Nie rozumiem właśnie tych pretensji do samej książki i do jej treści, no ma te strony takie a nie inne i to my mamy ten wpływ czy czytamy czy nie; więc jakieś roszczenia to wg mnie tylko do siebie można w tym momencie miec
edit: ja swoje dzieci nie bardzo oszczędzam, jeśli starsza ma jakieś wątpliwości i pytania, nawet na bardzo trudne tematy to po prostu jej tłumaczę uczciwie, wyjaśniam spokojnie i tyle, czasami zakładany na dzieci "klosz" może przynieśc więcej szkody jak pożytku
Ostatnio edytowane przez dankin-82 ; 20-12-2010 o 22:28
K mama Kulki i Kropki
„Gdy dziecku dajesz książkę, zbroisz jego serce, a duszy jak ptakowi światłe przynosisz skrzydła”.
i tak wlasnie jest jak piszesz, do nikogo nie mam pretensji. Po prostu tak jak wiele z Was zalozylam sobie wątek, podobny do wielu innych pt. patrzcie ale "kwiatek". Na krucjate nie wyruszam, nie pisze do wydawnictwa skargi czy też petycji itd. Watek jakich wiele
E. 2009
"Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży" W.Bartoszewski