też się nad nim zastanawiałam
tak czytam i zastanawiam się, czy ja oby za cienko nie ubieram córci... zakładam jej body, rajtuzki (zwykłe, nie frote), bluza lub sweterek, spodenki, skarpetki frote i buciki-kapcie, czapa i w chustę, na to mój polar (kupiłam w takko fajny damski tyle, że trochę za duży na mnie i jest w porządku, nie wygląda jak worek nawet jak nie mam małej). Jak jest zimniej to biorę osłonkę hoppka i do połowy zapinam na niej polar, żeby mi nie podwiewało. Z pentelki osłonka cieplejsza jest, miałam raz póki co. Chustę z wełenką miałam chyba 2 razy, ale nie wiem czy polar i ta chusta to nie za ciepło przy 5 stopniach? Jakoś tak nie jestem za przegrzewaniem dzieci, ale w drugą stronę też nie chciałabym przedobrzyć. Kombinezonów żadnych nie zakładałam jeszcze. Karczek zawsze ciepły, więc chyba jest ok? Getry muszę zrobić zanim mrozy przyjdą.
Zastanawiam się jeszcze jak przed wiatrem ją zasłonić, żeby w buźkę nie wiało, czy tylko kapturek od osłonki wchodzi w grę i to też częściowo?