Moja córa za dwa tygodnie skończy pięć miesięcy, noszę ją w chuście od kiedy skończyła dwa tygodnie. Do tej pory wiązałyśmy przede wszystkim kieszonkę. Ale szczerze powiedziawszy chciałabym spróbować już czegoś innego... 2X zamotałam może ze dwa razy (tylko w sytuacjach kiedy potrzebowałam szybko włożyć i wyjąć córę z chusty), bo przeczytałam tu na forum, że dla jeszcze nie raczkujących dzieci to wiązanie się nie nadaje
Zanabyłam też chustę kółkową, przede wszystkim do karmienia w terenie, ale raz na próbę wrzuciłam Młodą na biodro i bardzo nam obu się to spodobałoPytanie tylko czy wolno mi ją nosić na biodrze jeśli ona jeszcze nie siedzi? Miała otulone chustą całe plecy, ale niestety przekrzywiała się trochę na bok (w stronę mojej klatki piersiowej). No i nie wydaje mi się, żebym mogła na biodrze ułożyć jej nóżki i plecki tak, jak w wiązaniach brzuszek-do-brzucha
Kangurki wszelkiego typu u nas raczej odpadają, bo nie mam krótkiej chusty, a nie lubię jak mi się ogony między kostkami pałętają...
Przejrzałam całą instrukcję Nati, którą dostałam razem z chustą i tam co fajniejsze wiązanie, to dzieć już musi być siedzącyPoratujcie mnie dziewczyny, bo ta kieszonka naprawdę już nudna jest
A może jestem na nią skazana póki Młoda nie usiądzie?