a raczej przyleciały, choć miały płynąć, ale to przecież najmniej ważne
bo oto mam (chwalę się)

przepiękne indio sepia, takie subtelne, szaro-beżowe, kawa z mlekiem, takie moje, ach....

i indio wełniane, cieplutkie, mięciutkie, pyszniutkie, na jesień akuratniutkie :mniam:

tak się cieszę